W Gliwicach Wielkanoc pachnie tradycją i końską grzywą. W dzielnicy Ostropa poniedziałek świąteczny nie kończy się na święconce i lanego wodą kubła. Tu, punktualnie o 13:00 spod kościoła pw. Ducha Świętego, wyrusza procesja konna – zwyczaj, który ma w sobie coś z historii, duchowości i widowiska.
To jedna z najstarszych i najpiękniejszych tradycji na Śląsku i Łużycach, a Ostropa może być dumna, bo dzięki niej znalazła się na krajowej liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Mieszkańcy dzielnicy, jak i licznie przybyli goście, co roku mogą poczuć klimat, który nie zmienił się od wieków. Procesja – znana także jako rajtowanie, jazda za Panem Bogiem czy Osterritt – niesie za sobą nie tylko religijne znaczenie, ale też prośbę o dobry urodzaj i pomyślność.
Wielkanocni jeźdźcy jadą trójkami wokół pól, z przodu kawalerowie z wieńcami skrzyżowanymi na piersi i krzyżem procesyjnym w centrum. Za nimi inni uczestnicy kawalkady, wiozący krzyż wielkanocny i figurę Zmartwychwstałego Chrystusa. Dawniej w orszaku mogli jechać tylko mężczyźni, jednak z czasem dołączono również kobiety, co jeszcze bardziej podkreśla wspólnotowy charakter wydarzenia.
Procesja potrwa około czterech godzin, a każdy, kto stanie wzdłuż jej trasy, może nie tylko poczuć bicie serca lokalnej tradycji, ale też zwyczajnie się zachwycić. W Ostropie Wielkanoc ma duszę, rytm końskich kopyt i zapach historii, która wciąż żyje.
Info: UM Gliwice