Wielkanocny czas zmierza ku końcowi, a w wielu knurowskich domach lodówki nadal pękają w szwach od świątecznego jedzenia. Co zrobić z tym, czego już nie damy rady zjeść? Zamiast wyrzucać, lepiej się podzielić – zwłaszcza że w naszym mieście działa sprawdzony sposób na ratowanie nadwyżek jedzenia: lodówki społeczne.
To pomysł, który nie tylko pomaga osobom potrzebującym, ale też pozwala ograniczyć marnowanie żywności. Wystarczy spakować do pojemnika to, czego zostało za dużo – może to być kawałek ciasta, sałatka jarzynowa, bigos, kanapki, a nawet suchy prowiant jak kasza, makaron, pieczywo czy konserwy. Ważne, by wszystko było świeże, dobrze zapakowane, a domowe potrawy miały dołączoną informację o dacie przygotowania.
W Knurowie funkcjonują dwie społeczne lodówki – jedna przy ulicy Wilsona, tuż obok budynku Polskiego Czerwonego Krzyża, druga przy ulicy Niepodległości, obok probostwa Kościoła św. Cyryla i Metodego. Każdy może tam coś zostawić i każdy może coś stamtąd zabrać – bez pytań, bez tłumaczeń, z myślą o tych, którym może być trudniej.
To prosta forma pomocy, która ma wielką moc. Zamiast wyrzucać, można zrobić coś dobrego – dla innych, dla środowiska i dla siebie. Wspólna odpowiedzialność i solidarność zaczynają się właśnie od takich codziennych gestów.