Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej szykuje się do pilotażu skróconego czasu pracy i już teraz zapowiada, że jeśli program spotka się z dużym zainteresowaniem, pieniędzy na jego realizację nie zabraknie. W pierwszym roku planowane jest przeznaczenie dziesięciu milionów złotych z Funduszu Pracy, a w kolejnych latach budżet może zostać zwiększony.
Jak poinformowała minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, badaniami różnych modeli krótszego czasu pracy zajmował się departament analiz ekonomicznych we współpracy z Centralnym Instytutem Ochrony Pracy. Wnioski? Bardzo obiecujące. We wszystkich miejscach, gdzie prowadzono analizy, zauważono poprawę zdrowia pracowników, mniejszą absencję i rzadziej wystawiane zwolnienia lekarskie.
W ministerstwie powołany zostanie specjalny zespół do spraw skróconego czasu pracy. Jego zadaniem będzie czuwanie nad realizacją pilotażu, analizowanie efektów i przygotowywanie konkretnych propozycji zmian w przepisach. Zasady i warunki udziału w programie mają zostać ogłoszone do końca czerwca, a rekrutacja zainteresowanych organizacji ruszy w kolejnych miesiącach.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, już od nowego roku chętne firmy będą mogły w praktyce wdrażać krótszy czas pracy. Resort liczy, że pilotaż nie tylko poprawi komfort życia pracowników, ale też pokaże, że mniej godzin w pracy nie oznacza mniejszej efektywności.