Choć wiele się mówi o ekologii, ochronie środowiska i odpowiedzialnej konsumpcji, dane dotyczące segregacji odpadów w Knurowie pokazują, że wciąż mamy sporo do nadrobienia. Segregacja w naszym mieście, szczególnie w zabudowie wielorodzinnej, pozostawia wiele do życzenia, a wymagane przepisami poziomy recyklingu znów nie zostały osiągnięte.
Przepisy są jasne – w 2021 roku gminy musiały osiągnąć co najmniej 20% recyklingu wagowego. Potem było już tylko trudniej – 25% w 2022, 35% w 2023, a w 2024 roku wymagany poziom wynosił już 45%. Knurów nie zdołał w żadnym z tych lat spełnić ustawowych wymagań, co niestety wiąże się z coraz wyższymi karami finansowymi. A to dopiero początek – już w 2025 roku trzeba będzie osiągnąć poziom 55%, a w kolejnych latach wymagania będą rosnąć o 1 punkt procentowy rocznie, aż do 65% w 2035 roku.
Z raportu za 2024 rok wynika, że na 13 933 ton zebranych i odebranych odpadów komunalnych, aż 8 322 tony to odpady zmieszane, a więc niesegregowane. Zaledwie nieco ponad 5 600 ton zostało zebranych w sposób selektywny. W porównaniu z rokiem 2023 zanotowano wzrost na poziomie zaledwie 1% – to zdecydowanie za mało, by dogonić wymagania.
Największym problemem jest nieodpowiednia segregacja u źródła, czyli w naszych domach. W wielu gospodarstwach, mimo dostępnego systemu podziału na pięć frakcji, odpady wciąż trafiają do niewłaściwych pojemników. Gdy już na tym etapie zawiedzie dokładność i świadomość, nawet najlepsze instalacje sortujące nie są w stanie skutecznie odzyskać surowców. Bioodpady często są zanieczyszczone resztkami plastiku czy szkła, co uniemożliwia ich przetworzenie.
Z punktu widzenia miasta ważne jest także rozwijanie infrastruktury – nie tylko więcej placyków gospodarczych i pojemników, ale też zachęcanie właścicieli domów jednorodzinnych do kompostowania bioodpadów na własną rękę. Trzeba też jasno powiedzieć: za brak recyklingu płacimy wszyscy. Gmina, a więc mieszkańcy, ponosi koszty kar finansowych, które są naliczane właśnie za niewystarczające poziomy odzysku.
W 2024 roku z Knurowa trafiło do przetworzenia ponad 13 000 ton odpadów, ale aż 5 900 ton po sortowaniu zmieszanych odpadów trafiło ostatecznie na składowiska. To tysiące ton surowców, które można by uratować, gdyby trafiły do odpowiednich pojemników. Tymczasem rosnący poziom konsumpcji sprawia, że odpadów będzie tylko przybywać.
Trzeba pamiętać, że recykling nie jest złotym środkiem. W hierarchii postępowania z odpadami znajduje się dopiero na przedostatnim miejscu. Najważniejsze jest ograniczanie ilości odpadów – mniej kupować, dłużej używać, wybierać produkty, które da się naprawić lub ponownie wykorzystać. Nadzieję na poprawę może dawać oczekiwany system kaucyjny. Gdy za butelkę czy puszkę będzie można odzyskać pieniądze, z pewnością więcej osób zacznie je oddawać, zamiast wrzucać do kosza.
Knurów stoi dziś przed wyzwaniem, które dotyczy każdego mieszkańca – bez wspólnej odpowiedzialności za to, co wrzucamy do śmietnika, nie uda się zbudować sprawnego i efektywnego systemu gospodarowania odpadami. A czas nie działa na naszą korzyść.