To nie był spokojny niedzielny dzień na drogach Rybnika i okolic. Kierowca Volkswagena urządził sobie niebezpieczną przejażdżkę, która zakończyła się uderzeniem w ogrodzenie przy ulicy Wodzisławskiej w Rybniku i nieudaną próbą ucieczki pieszo. Wcześniej zdążył już narobić niemałego zamieszania – m.in. na terenie Wodzisławia Śląskiego oraz okolicznych miejscowości, gdzie doprowadził do kilku kolizji.
Z relacji świadków i ustaleń policjantów wynika, że mężczyzna poruszał się w sposób skrajnie nieodpowiedzialny, łamiąc przepisy i powodując zagrożenie na drodze. Jego jazda zakończyła się z impetem – na prywatnej posesji w Rybniku. Choć próbował jeszcze uciec na własnych nogach, nie zdołał umknąć funkcjonariuszom, którzy szybko go zatrzymali.
Mężczyzna był trzeźwy, ale ze względu na styl jazdy i całokształt sytuacji, mundurowi zdecydowali o przewiezieniu go do szpitala, gdzie pobrano krew do badań. Ich wyniki pokażą, czy nie prowadził pod wpływem środków odurzających. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń, choć uszkodzenia aut i posesji są znaczne.
Teraz policjanci z Rybnika dokładnie analizują przebieg wszystkich zdarzeń, by ustalić pełną odpowiedzialność kierowcy i doprowadzić do rozliczenia go z popełnionych wykroczeń. Mundurowi nie ukrywają, że tylko cud sprawił, iż nie doszło do tragedii.
To kolejny przykład, jak ważne jest zachowanie rozsądku za kierownicą. Na drodze nie jesteśmy sami – obok nas są inni kierowcy, rowerzyści i piesi, którzy w takich sytuacjach mają niewielkie szanse. Policja apeluje: zdejmijmy nogę z gazu i kierujmy z głową – dla bezpieczeństwa swojego i innych.
Info: Policja Rybnik