Piłkarze Concordii Knurów w końcu odetchnęli z ulgą. Ostatnie zwycięstwo przed własną publicznością wlało sporo optymizmu w serca zawodników i kibiców. Na chwilę zagościł uśmiech i radość z trzech punktów, ale w Knurowie nikt nie zamierza się tym zbyt długo delektować. W sobotę o godzinie 14:30 drużynę Jarosława Kupisa czeka kolejny trudny test – wyjazdowe starcie z Burzą Borowa Wieś.
To rywal, który od dawna skutecznie komplikuje życie Concordii. Bilans ostatnich dziewięciu bezpośrednich starć to tylko jedno zwycięstwo na koncie knurowian. Jesienią Burza zdołała jako jedyna w całych rozgrywkach zatrzymać rozpędzoną Concordię, wywożąc z Knurowa remis. To zespół, który zwłaszcza u siebie pokazuje pazur – na wiosnę jeszcze nikt nie zdołał go ograć na jego boisku. Ale przecież każda seria kiedyś się kończy. Może właśnie teraz?
Dla Concordii będzie to okazja, by potwierdzić, że ostatnia wygrana nie była dziełem przypadku, tylko zwiastunem lepszej formy. Zawodnicy złapali oddech, a pozytywna energia zaczyna krążyć po drużynie. Do zdrowia wracają także ci, których brakowało w poprzednich meczach, co daje trenerowi Kupisowi więcej opcji i powodów do optymizmu. W szatni nie mówi się o presji, tylko o determinacji, koncentracji i chłodnej głowie. Bo właśnie takie podejście może zrobić różnicę, zwłaszcza w decydujących momentach sezonu.
Sobotnie spotkanie zapowiada się jako prawdziwa próba sił – z jednej strony gospodarze, którzy u siebie czują się jak ryba w wodzie, z drugiej Concordia, która jedzie po coś więcej niż tylko solidne wrażenie. Knurowianie chcą wrócić z kompletem punktów i udowodnić, że mają nie tylko ambicje, ale i charakter.
Fot. Agnieszka Łyko
