To był wyjazd, który od samego początku stał pod znakiem zapytania. Jeszcze kilka dni przed meczem nie było pewne, czy uda się zebrać choćby podstawową jedenastkę. Mimo poważnych kadrowych problemów zawodniczki MTS-u Knurów spakowały torby, wsiadły do autokaru i pojechały do Oławy, by stanąć do walki z wyżej notowanym Moto-Jelczem. Na ławce rezerwowych – pusto. Na boisku – pełne zaangażowanie.
Faworytem tego spotkania były gospodynie, które objęły prowadzenie już w 16. minucie po trafieniu Kamili Stachyry. Choć wynik może sugerować jednostronne widowisko, piłkarki z Knurowa zostawiły po sobie bardzo dobre wrażenie. Przez dużą część spotkania gra była wyrównana, a MTS próbował odwrócić losy meczu. Brakowało jednak precyzji pod bramką Pawlos, a w kluczowym momencie dołożył się też sędzia, dyktując wątpliwy rzut karny w 71. minucie. Lipka nie pomyliła się z jedenastu metrów, a kilka minut później Kamila Stachyra po raz drugi wpisała się na listę strzelczyń. W końcówce wynik ustaliła Józefczyk.
Choć mecz zakończył się wynikiem 4:0 dla Moto-Jelcza Oława, to piłkarki prowadzone przez trenerkę Aleksandrę Piwowarczyk pokazały charakter i godnie reprezentowały knurowskie barwy. Wracają bez punktów, ale z podniesionymi głowami – bo walczyły mimo wszystkich przeciwności.
Moto-Jelcz Oława – MTS Knurów 4:0 (1:0)
1:0 – K. Stachera 16′
2:0 – Lipka 71′ (karny)
3:0 – K. Stachera 77′
4:0 – Józefczyk 80′
Moto-Jelcz: Pawlos – Jąkalska, N. Stachera, Piotrowska (79′ Józefczyk), Nawrot – K. Stachera (80′ Gadecka), Duszeńsko-Michniewicz (85′ Seroka), Modelska (76′ Magiera), Lipka, Gardas (76′ Jaremkiewicz) – Kapuścik (85′ Jakubczyk).
MTS: Soczyńska – Zarzycka, Kubik, Twardon – Raszewska, Białas, Orzeł, Piwowarczyk, Zawadzka, Kluczniok – Kelner.
Żółte kartki: Modelska (Moto-Jelcz) – Orzeł, Piwowarczyk (MTS).
Fot. Angie Korszewska