W Zabrzu czuć napięcie, które z tygodnia na tydzień rośnie. Na oczach mieszkańców i kibiców rozgrywa się proces, który może zdecydować o przyszłości jednego z najbardziej zasłużonych klubów piłkarskich w Polsce. Mowa oczywiście o Górniku, którego prywatyzacja właśnie wchodzi w realną fazę. Sprawą żyją nie tylko lokalne władze i środowisko sportowe – zainteresowanie sięga daleko poza granice miasta.
W grze są dwaj poważni gracze: LP Holding GmbH, za którym stoi znany wszystkim Lukas Podolski, oraz konsorcjum firm Zarys-Tabapol. Obie strony od 23 kwietnia mają dostęp do klubowej dokumentacji i w ciszy gabinetów analizują sytuację Górnika. Pierwszy etap, czyli tzw. due diligence, wciąż trwa. Jak poinformowała Ewa Weber, pełniąca obowiązki Prezydenta Zabrza, miasto nie otrzymało jeszcze formalnego potwierdzenia od inwestorów, że zakończyli analizę. A bez tego nie można ruszyć dalej.
Tymczasem każdy dzień zbliża Zabrze do momentu, w którym trzeba będzie przejść od słów do czynów. Po zamknięciu pierwszego etapu przyjdzie czas na składanie ofert, negocjacje, wybór najkorzystniejszej propozycji i – co kluczowe – decyzję Rady Miasta. Wszystko musi przebiegać zgodnie z przyjętym harmonogramem, którego brak do tej pory był jedną z barier spowalniających proces. Władze miasta zapowiadają jednak, że nadrobienie tego braku jest kwestią najbliższych dni.
Dla kibiców i mieszkańców Zabrza to nie tylko kolejna administracyjna procedura – to szansa na nowy start. Po latach wyzwań finansowych i organizacyjnych pojawia się realna perspektywa pozyskania inwestora, który wprowadzi klub na nowe tory rozwoju. Emocji wokół tematu nie brakuje, bo Górnik Zabrze to nie tylko klub, to ważna część tożsamości miasta.
Fot. Górnik Zabrze SSA