Gliwice w centrum politycznego zamieszania. Po decyzji Komisji Rewizyjnej Rady Miasta o zarekomendowaniu nieudzielenia absolutorium Prezydent Katarzynie Kuczyńskiej-Budce, pojawiły się pierwsze głosy o możliwym referendum. Choć na razie mowa raczej o pojedynczych sygnałach niż masowym ruchu społecznym, temat zyskuje na rozgłosie, szczególnie po doniesieniach regionalnych mediów i aktywności części opozycyjnych radnych.
Oliwy do ognia dolała Publiczna Interwencja Obywatelska, która poinformowała o planach zainicjowania referendum. W przekazanych informacjach powołano się na radnego PiS Olafa Pesta, który na swoim profilu w mediach społecznościowych ogłosił rozpoczęcie działań, pisząc: „W Zabrzu platforma odwołana. Pałac Prezydencki obroniony. Teraz Gliwice”. Chociaż nie przedstawiono jeszcze żadnych szczegółowych zarzutów wobec działań gliwickiej prezydent, organizatorzy akcji wskazują na rzekome niezadowolenie mieszkańców.
Sytuacja w Gliwicach przypomina scenariusz z sąsiedniego Zabrza, gdzie mieszkańcy 10 maja zdecydowali o odwołaniu Prezydent Agnieszki Rupniewskiej. W efekcie, 10 sierpnia odbędą się tam przedterminowe wybory. W Zabrzu zarzuty dotyczyły m.in. zwolnień w jednostkach samorządowych, podwyżek opłat lokalnych czy rezygnacji z wydarzeń kulturalnych.
W przypadku Gliwic, na sesji zaplanowanej na 12 czerwca radni zajmą się wnioskiem o nieudzielenie absolutorium. Prezydent Kuczyńska-Budka nie traci jednak zimnej krwi. Na swoim oficjalnym profilu podkreśla, że Regionalna Izba Obrachunkowa – jako niezależny organ – nie znalazła podstaw do odmowy absolutorium. Jej zdaniem zarzuty mają charakter czysto polityczny, a budżet miasta jest mocny i proinwestycyjny.
W opinii samej Prezydent Gliwic, sytuacja przypomina polityczne przepychanki, a nie realną troskę o dobro miasta. Zapewnia, że nie obawia się referendum i jest gotowa stawić czoła wyzwaniom. Jej przeciwnicy z kolei wskazują na spadek poziomu realizacji wydatków majątkowych oraz – ich zdaniem – brak kontroli nad miejskimi spółkami. Na razie trudno jednak ocenić, czy ten polityczny zgiełk przerodzi się w prawdziwe „trzęsienie ziemi”, czy skończy się na burzy w szklance wody.
Wszystko wskazuje na to, że przyszły czwartek będzie kluczowy dla przyszłości Katarzyny Kuczyńskiej-Budki. Wtedy to Rada Miasta Gliwice podejmie decyzję w sprawie absolutorium. Dla jednych to początek końca, dla innych – kolejny dowód na siłę lokalnej demokracji.
Fot. UM Gliwice