Proces prywatyzacji Górnika Zabrze nabiera tempa i emocji. Dwie firmy oficjalnie potwierdziły gotowość do przejęcia klubu i już rozpoczęły negocjacje. Na ostateczne decyzje przyjdzie nam jednak poczekać do jesieni.
W grze o Górnika pozostały dwa poważne podmioty. Pierwszy to LP Holding GmbH – firma, której twarzą jest sam Lukas Podolski, czyli postać doskonale znana kibicom nie tylko z murawy, ale i z wieloletniego zaangażowania w sprawy klubu. Drugim graczem jest konsorcjum Zarys-Tabapol, tworzone przez firmy mające silne korzenie w regionie – Zarys International Group i Tabapol Tarnówka.
Oba podmioty miały czas do piątku na ponowne potwierdzenie zainteresowania zakupem klubu po zapoznaniu się z jego dokumentacją finansową. Jak się okazało, chęć przejęcia Górnika została podtrzymana. Teraz ruszył kolejny etap – oficjalne negocjacje, które rozpoczęły się wczoraj i potrwają najpóźniej do 31 sierpnia. Dopiero po ich zakończeniu sprawą zajmie się Rada Miasta Zabrze, która ma podjąć uchwałę w sprawie zbycia akcji 29 września.
Nawet jeśli negocjacje zakończą się sukcesem, umowa z nowym właścicielem nie zostanie podpisana wcześniej niż w październiku. W międzyczasie czeka nas jednak jeszcze jeden ważny moment – przyspieszone wybory prezydenckie w Zabrzu. To wydarzenie może zaważyć na dalszych losach klubu. Jak podkreśla pełniąca obowiązki prezydent Ewa Weber, bez politycznej zgody nowego włodarza miasta, cały proces prywatyzacji może utknąć w martwym punkcie.
Fani z niecierpliwością czekają na rozwój wydarzeń. Wybór między Lukasem Podolskim, który oferuje nowe otwarcie i medialne wsparcie, a lokalnym kapitałem z doświadczeniem i stabilnym zapleczem finansowym, nie jest łatwy. Jedno jest pewne – dla miasta i kibiców kluczowe będzie to, by nowy właściciel nie tylko rozwijał klub sportowo, ale też dbał o jego tradycję i zapewnił finansowe bezpieczeństwo.
Prywatyzacja Górnika Zabrze to nie tylko temat sportowy, ale i społeczny. To jedna z najważniejszych decyzji ostatnich lat dla całego miasta. Jesień przyniesie odpowiedź, w którą stronę pójdzie przyszłość legendarnego klubu z Roosevelta.
Fot. Agnieszka Łyko