Dzisiaj o godzinie 20:30 rybnicki ROW zmierzy się na wyjeździe ze Spartą Wrocław. Choć faworyt wydaje się oczywisty, a wielu już zapisuje gościom kolejną, ósmą z rzędu porażkę, to beniaminek z Rybnika pokazał w tym sezonie, że potrafi walczyć i nie zamierza tanio skóry sprzedać.
Wrocławianie, mimo kontuzji, przystąpią do meczu w niemal optymalnym składzie. Po ostatnim meczu w Częstochowie, który zakończył się kontrowersyjną porażką i dwoma czerwonymi kartkami, gospodarze chcą odzyskać twarz przed własną publicznością. Formę powoli odbudowuje Brady Kurtz, który błyszczał ostatnio na domowym torze w Manchesterze, a zwycięstwo w jednej z rund dołożył Dan Bewley. Na przełamanie liczy Artiom Łaguta, który musi uporać się z problemami sprzętowymi. Skład uzupełniają jak zwykle groźni Maciej Janowski i Bartłomiej Kowalski, a także powracający po urazie Jakub Krawczyk. Dla gospodarzy jakiekolwiek inne rozstrzygnięcie niż przekonujące zwycięstwo będzie poważnym rozczarowaniem.
ROW Rybnik, choć punktuje rzadko, potrafi zaskakiwać. W wyjazdowych meczach nie przynosi wstydu – 42 punkty w Zielonej Górze, po 39 w Grudziądzu i Częstochowie, a tylko w Lublinie poległ wyraźnie, przegrywając 27:63. Wciąż jednak na koncie beniaminka są tylko dwa punkty wywalczone w ośmiu spotkaniach, a ostatnie miejsce w tabeli staje się coraz bardziej realne. Zmiana formatu ligi może jednak zadziałać na korzyść ROW-u. Po rundzie zasadniczej tabela zostanie podzielona na dwie części – górna ósemka powalczy o mistrzostwo, dolna o utrzymanie. Dla rybniczan to szansa, by jeszcze się pozbierać i zawalczyć o pozostanie w elicie.
Historia spotkań przemawia jednak wyraźnie za Spartą. Wrocławianie wygrali aż pięć z ostatnich siedmiu pojedynków z ROW-em. Jedno spotkanie zakończyło się remisem, a tylko raz górą był zespół z Rybnika – i to u siebie. We Wrocławiu jeszcze nigdy nie udało się urwać punktów. Czy dziś wieczorem historia się zmieni? Faworyt jest jeden, ale żużel już nie raz widział sensacje.
Fot. Michał Gołda