Pięściarze Concordii Knurów znów zostawili w ringu całe serce, jednak na premierowe zwycięstwo w lidze trzeba będzie jeszcze poczekać. W wyjazdowym starciu z Wisłokiem Rzeszów knurowianie pokazali charakter i waleczność, ale ostatecznie ulegli gospodarzom 8:10.
Podopieczni Ireneusza Przywary jechali do Rzeszowa z jasnym celem – przerwać złą passę i w końcu zdobyć upragnione punkty za zwycięstwo. Ambicji i zaangażowania nie zabrakło, a cztery wygrane walki pokazały, że zespół cały czas się rozwija i ma potencjał, by sięgnąć po więcej. Kapitalne pojedynki stoczyli Damian Durkacz i Mateusz Wojtasiński, którzy efektownie wygrali przed czasem, nie pozostawiając złudzeń swoim rywalom. Po punkty sięgnęli także Kacper Słomka oraz Michał Fiedler, którzy również dali z siebie wszystko, prezentując mocny i solidny boks.
Spotkanie było zacięte i pełne emocji. Wynik długo pozostawał sprawą otwartą, ale ostatecznie to gospodarze zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Teraz przed drużyną chwila na regenerację i analizę, bo już wkrótce kolejne wyzwania. Knurowianie nie tracą wiary i zapowiadają, że będą walczyć dalej – z takim charakterem i determinacją pierwszy ligowy triumf to tylko kwestia czasu.
Fot. Agnieszka Łyko