W Zabrzu szykuje się rewolucja graniczna rodem z najlepszych powieści science fiction. Witold Berus, kandydat na Prezydenta Miasta i znany artysta plastyk, proponuje… przyłączenie do Zabrza całkiem sporego kawałka sąsiednich terenów. Mowa o gliwickiej dzielnicy Sośnica oraz dwóch miejscowościach z powiatu gliwickiego – Przyszowicach i Paniówkach. Wszystko w imię wielkiego marzenia, które – jak sam Berus przyznaje – dopiero czeka na konkretną wycenę przez ekonomistów i prawników. Bo po co znać szczegóły, skoro liczy się wizja?
Pomysłodawca tej „ekspansji” widzi wielkie fabryki i tanie miejskie osiedla, które mają odmienić oblicze miasta. Co z mieszkańcami tych miejscowości? Cóż, ich zdanie najwyraźniej dopiero zostanie zbadane, o ile w ogóle. Referendum? Jasne, ale czy ktoś wie, jak dokładnie miałoby wyglądać prawne wdrożenie tego planu? To chyba na razie nieistotny szczegół.
Berus nie poprzestaje na zmianach administracyjnych. W jego wyborczym portfolio jest również podziemne przejście łączące dworzec kolejowy z Placem Warszawskim, które miałoby zamienić się w tętniący życiem pasaż handlowo-gastronomiczny. Plac z kolei chce przemienić w reprezentacyjny rynek miejski, bo przecież Zabrze aż się prosi o własny rynek w centrum. Stadion im. Ernesta Pohla? Na bank arena koncertów światowej klasy gwiazd, bo kto powiedział, że Górnik ma być tylko piłkarską dumą miasta?
Przypomnijmy, że wybory przedterminowe zaplanowano na 10 sierpnia, a Berus z jednym z siedemnastu komitetów chce zająć fotel po niedawno odwołanej Prezydent Agnieszce Rupniewskiej. Czy marzenia o gigantycznym Zabrzu z Sośnicą, Przyszowicami i Paniówkami wejdą kiedyś w życie? Na razie pozostaje czekać na odpowiedź prawników i ekonomistów, bo póki co to raczej pomysł na ambitną miejską sagę niż konkretny plan działania.
Wszystko wskazuje na to, że jeśli ktoś szuka prawdziwych zmian i dużych wyzwań, wybory w Zabrzu mogą być ciekawsze niż niejeden kryminał. A na froncie przyłączeń – czapki z głów, bo oto nadchodzi „Wielkie Zabrze” w wersji XXL.