To może być najważniejszy mecz rundy dla Concordii Knurów. W sobotę o godzinie 14:00 drużyna prowadzona przez Ireneusza Przywarę zmierzy się na wyjeździe z Golden Team Nowy Sącz. Oba zespoły mają identyczny bilans – sześć porażek z rzędu – i ogromny apetyt na pierwsze ligowe zwycięstwo. To spotkanie, które w sportowym żargonie można śmiało nazwać meczem o cztery punkty.
Chociaż knurowianie boksują w osłabionym składzie i brakuje im kilku kluczowych zawodników, trener Ireneusz Przywara wierzy, że są w stanie wreszcie się przełamać. Wśród pozytywów niezmiennie błyszczy Damian Durkacz, który w kategorii 70 kg wygrał wszystkie swoje pięć walk w tym sezonie. Formę prezentuje również Mateusz Wojtasiński w kategorii 75 kg, a młody Kacper Słomka (55 kg) może pochwalić się serią trzech wygranych z rzędu. W kategorii +90 kg dobre momenty miał Michał Fiedler, który dwukrotnie schodził z ringu jako zwycięzca.
Trener Concordii podkreśla, że nie występuje w optymalnym składzie. Z różnych powodów – głównie prywatnych – nie wszyscy zawodnicy mogą regularnie trenować, a to przekłada się na wyniki. W ekipie brakuje m.in. Oskara Safaryana (+90 kg), a zwycięzca pierwszej walki sezonu w kategorii 65 kg, Oliwier Zamojski, od tamtej pory nie pojawił się już w składzie. Ireneusz Przywara uważa, że gdyby miał do dyspozycji wspomnianą trójkę Polaków i dwóch obcokrajowców, punktowy dorobek Concordii mógłby wyglądać zupełnie inaczej. Cztery porażki po 8:10 to dowód na to, że sukces był naprawdę blisko.
Patrząc na statystyki, przewaga Concordii rysuje się przede wszystkim w kategoriach 55 kg, 70 kg i +90 kg. Golden Team ma duży problem z kompletowaniem skutecznego składu, a ich bilanse walk w niższych wagach mówią same za siebie – zawodnicy nie wygrali ani jednej walki. Mimo to, mecz zapowiada się jako bardzo wyrównany, a każdy punkt będzie na wagę złota.
W barwach Concordii Knurów w tym sezonie wystąpiło już dwudziestu zawodników, ale tylko pięciu z nich może pochwalić się dodatnim bilansem. Drużynowy Mistrz Polski z 1996 roku chce wrócić na właściwe tory. Czy zaległy mecz 2. kolejki okaże się przełomem? Odpowiedź poznamy już w sobotę.
Fot. Agnieszka Łyko