Centralna Komisja Egzaminacyjna ogłosiła wczoraj wstępne wyniki tegorocznej matury. Egzamin, który co roku wzbudza ogromne emocje, i tym razem był dla tysięcy młodych ludzi sprawdzianem wiedzy, wytrwałości i odporności na stres. Choć wielu maturzystów może się cieszyć ze zdanych egzaminów, statystyki pokazują, że ogólny poziom zdawalności jest niższy niż rok temu – i to powinno dać do myślenia.
W 2025 roku egzamin dojrzałości zdało 80% absolwentów szkół ponadpodstawowych. Dodatkowo 13% uczniów, którzy nie poradzili sobie tylko z jednym przedmiotem, mają szansę poprawić wynik w sierpniu. To oznacza, że zdecydowana większość młodych ludzi może liczyć na świadectwo dojrzałości jeszcze tego lata – ale równocześnie to wynik gorszy niż w ubiegłym roku, kiedy zdawalność sięgała ponad 84%.
W liceach maturę zdało 86% uczniów, a 9% przystąpi do poprawki. W technikach zdawalność wyniosła 70%, poprawkową szansę otrzymało 19% maturzystów. Najtrudniej wypadły szkoły branżowe II stopnia – maturę zdało tu zaledwie 14% uczniów, a aż 30% będzie miało jeszcze jedną próbę w sierpniu.
Średnie wyniki pokazują, że największym wyzwaniem niezmiennie pozostaje matematyka – średnia z tego przedmiotu to 61%. Język polski również nie zachwycił – maturzyści zdobyli średnio 59%. Za to języki obce poszły zdecydowanie lepiej. Angielski zakończył się średnio z wynikiem 78%, a jego zdawalność sięgnęła 93%. Jeszcze lepiej poszło osobom zdającym języki takie jak francuski (98% zdawalności), hiszpański (95%), włoski (92%), rosyjski (91%) czy niemiecki (82%).
Warto przypomnieć, że aby zaliczyć maturę, trzeba zdobyć minimum 30% z każdego obowiązkowego egzaminu. Przedmioty rozszerzone nie mają progu zdawalności, ale to właśnie one decydują o szansach na wymarzone kierunki studiów, więc uczniowie podchodzą do nich równie poważnie.
Fot. Zbigniew Gontarz
