W miniony weekend policjanci z Komisariatu Autostradowego Policji w Gliwicach zatrzymali motocyklistę, który w okolicach węzła Sośnica pędził autostradą A4 z prędkością aż 236 km/h. Jakby tego było mało, 57-letni mieszkaniec Będzina nie posiadał uprawnień do kierowania motocyklem. To klasyczny przykład skrajnej nieodpowiedzialności na drodze, który mógł zakończyć się tragicznie.
Mundurowi patrolujący trasę nieoznakowanym radiowozem z wideorejestratorem nie mieli wątpliwości – kierowca kawasaki stanowczo przesadził. Po dokonaniu pomiaru prędkości zdecydowali się go zatrzymać. Jak się szybko okazało, mężczyzna nie tylko złamał przepisy dotyczące prędkości, ale także nie miał prawa w ogóle wsiąść na jednoślad. Brak kategorii A w dokumentach to poważne naruszenie.
Za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 96 km/h motocyklista został ukarany mandatem w wysokości 2500 zł i otrzymał piętnaście punktów karnych. To jednak nie koniec jego kłopotów – za jazdę bez uprawnień odpowie teraz przed sądem. Może go czekać dodatkowa grzywna oraz zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Policjanci apelują do wszystkich kierowców, szczególnie motocyklistów, by rozsądek i bezpieczeństwo stawiali ponad emocje i adrenalinę. Prędkość może imponować, ale zbyt często prowadzi do tragedii. Autostrada to nie tor wyścigowy.
Fot. Policja Śląska