W ostatnich dniach na Śląsku doszło do serii niebezpiecznych zdarzeń z udziałem hulajnóg elektrycznych. Wśród poszkodowanych są zarówno dzieci, jak i dorośli. Policja apeluje o rozwagę i przypomina: hulajnoga elektryczna to pojazd, a nie zabawka, i jej użytkowanie wymaga odpowiedzialności.
W Tychach, na ulicy Husarii Polskiej, 15-latek przewoził hulajnogą swojego młodszego o rok kolegę. W pewnym momencie stracił panowanie nad pojazdem, co zakończyło się dramatycznie. Kierujący doznał pęknięcia czaszki i obrzęku mózgu, a pasażer – wstrząsu mózgu. Dzień później, również w Tychach, na ulicy Sikorskiego, rowerzystka elektryczna nie zachowała ostrożności podczas wyprzedzania i zderzyła się z jadącym z przeciwka 15-latkiem na hulajnodze. Chłopak został ranny.
Niepokojąca sytuacja miała też miejsce w Knurowie, gdzie 37-letni mężczyzna – mający w organizmie prawie cztery promile alkoholu – poruszając się hulajnogą elektryczną, zderzył się z samochodem osobowym podczas nieudanego manewru wyprzedzania rowerzysty. Na szczęście obyło się bez ofiar śmiertelnych, ale zdarzenie pokazuje, jak groźne mogą być skutki lekkomyślności.
Najtragiczniejszy wypadek wydarzył się w miejscowości Szarek w gminie Milówka. 12-letni użytkownik hulajnogi elektrycznej zginął na miejscu w wyniku zdarzenia drogowego. Okoliczności są wciąż wyjaśniane, ale jedno jest pewne – to dramat, który wstrząsnął całą społecznością.
W świetle tych wydarzeń Policja przypomina podstawowe zasady. Dzieci poniżej dziesiątego roku życia nie mogą jeździć hulajnogami elektrycznymi po drogach publicznych. Dzieci i młodzież w wieku od dziesięciu do osiemnastu lat muszą mieć kartę rowerową lub prawo jazdy odpowiedniej kategorii. Dorośli nie potrzebują dokumentów, ale wszyscy użytkownicy muszą znać przepisy, wiedzieć, gdzie i jak można się poruszać, i przede wszystkim pamiętać, że bezpieczeństwo swoje i innych jest najważniejsze.
Hulajnogi elektryczne wciąż zyskują na popularności, jednak wraz z tym rośnie też liczba wypadków. Policjanci apelują do rodziców, by rozmawiali z dziećmi o zagrożeniach i pilnowali, by maluchy były odpowiednio przygotowane – zarówno pod kątem wiedzy, jak i wyposażenia. Kask ochronny to absolutna podstawa, podobnie jak rozwaga i szacunek dla przepisów. Bo chwila nieuwagi może skończyć się tragedią.
Fot. Policja Śląska
