Między blokami, szkołami i codziennym miejskim zgiełkiem wyrasta coś niezwykłego – mikrolas. Zasadzony zaledwie osiem miesięcy temu metodą Miyawaki, ten niewielki, bo zajmujący 247 m² zakątek natury, już teraz robi wrażenie. Rośnie tu aż 600 drzew i krzewów – w sumie 34 gatunki roślin rodzimych, takich jak dąb szypułkowy, lipa drobnolistna, czereśnia ptasia, sosna, jarząb, poziomka czy buk. Zielona enklawa powstała pomiędzy ulicami Budowlanych i Świętego Józefa, w otoczeniu dużego osiedla i szkoły – dokładnie tam, gdzie mieszkańcy najbardziej potrzebują kontaktu z naturą.
Ten „kieszonkowy” las nie tylko pięknie wygląda, ale też spełnia bardzo ważną funkcję – przywraca bioróżnorodność w przestrzeni miejskiej i daje szansę na prawdziwy kontakt z dziką przyrodą, bez potrzeby wyjeżdżania za miasto. Co więcej, metoda Miyawaki gwarantuje szybki wzrost i minimalną pielęgnację – przez pierwsze trzy lata las potrzebuje opieki, ale potem radzi sobie sam, bez dodatkowych kosztów.
To jednak dopiero początek. Rybnik planuje kolejne nasadzenia, i to na znacznie większą skalę. W sąsiedztwie obecnego mikrolasu ma powstać nowy Las Miyawaki, a oprócz niego Mikrolas Smaku – przestrzeń pełna jadalnych i nektarodajnych roślin, owocowych drzew i krzewów, a także leśna łąka z trawami, bylinami i ziołami. W planach są też leśne ścieżki, ozdobne głazy, a nawet polana rekreacyjno-edukacyjna z elementami małej architektury.
Projekt zagospodarowania terenu przygotowała firma Forest Maker na zlecenie Urzędu Miasta. Rybnik będzie teraz starał się o dofinansowanie inwestycji z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, już w przyszłym roku ruszą prace nad kolejną zieloną oazą w środku miasta.
Widać wyraźnie, że Rybnik traktuje temat zieleni bardzo poważnie. Bo – jak głosi znane powiedzenie – im dalej w las, tym więcej drzew. A w tym przypadku: więcej tlenu, cienia, spokoju i miejsca na prawdziwy kontakt z naturą.
Fot. UM Rybnik