Ostatnie intensywne opady deszczu przypomniały mieszkańcom Gierałtowic o zeszłorocznych obawach związanych z ryzykiem powodzi. Stan wałów przeciwpowodziowych wzdłuż rzeki Kłodnicy znów budzi niepokój – zwłaszcza że to temat, który od lat nie doczekał się kompleksowego rozwiązania. Choć gmina formalnie nie odpowiada za stan wałów, to jednak nie odpuszcza i trzyma rękę na pulsie, starając się działać tam, gdzie może. Priorytetem pozostaje bezpieczeństwo mieszkańców – to się nie zmienia.
Na szczęście w sprawie coś się ruszyło. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach, działający w strukturach Wód Polskich, zawarł umowę na wykonanie ekspertyzy stanu lewego wału rzeki Kłodnicy na odcinku od km 56+973 do 57+532. To fragment o długości 559 metrów, leżący na wschód od ujścia potoku Chudowskiego – newralgiczny z punktu widzenia zabezpieczeń. W ramach opracowania powstanie też projekt wykonawczy, który ma pomóc usunąć wykryte nieprawidłowości. Termin realizacji tego zadania mija 7 sierpnia.
Równolegle toczy się kolejne postępowanie przetargowe – tym razem na przygotowanie podobnych ekspertyz dla trzech kolejnych odcinków wałów. Jeden z nich obejmuje fragment lewego wału w km 57+590-57+900, czyli 310 metrów na zachód od ujścia Chudowskiego, po stronie Przyszowic. Dwa pozostałe odcinki znajdują się po stronie Zabrza i dotyczą prawostronnych obwałowań rzeki Kłodnicy.
Co ciekawe, nie wszystkie fragmenty wałów w granicach administracyjnych Gierałtowic są zarządzane przez Wody Polskie. W tych przypadkach interweniuje wójt, który prowadzi rozmowy m.in. ze Spółką Restrukturyzacji Kopalń S.A., by nie zostawić tematu samemu sobie.
To jednak nie koniec działań – trwa też postępowanie wyjaśniające dotyczące stanu technicznego wałów wzdłuż potoku Chudowskiego i rowu Ch-1 (rowu A). Prowadzi je Śląski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego, a Gmina Gierałtowice aktywnie uczestniczy w całym procesie – zarówno podczas oględzin w terenie, jak i poprzez dostarczanie dokumentów.
Choć sprawa wałów ciągnie się od lat, lokalne władze liczą, że tym razem uda się przełamać impas. Przede wszystkim jednak – robią wszystko, by zapewnić mieszkańcom realne poczucie bezpieczeństwa. Trzeba trzymać kciuki, by pogoda nie sprawdziła wałów szybciej, niż odpowiednie służby zdążą zareagować.
Fot. Krzysztof Kamiński