Tegoroczny lipiec przechodzi do niechlubnej historii jako najtragiczniejszy miesiąc na śląskich drogach od ponad trzech i pół roku. W ciągu zaledwie trzydziestu jeden dni doszło do 180 wypadków, w których zginęło dziewiętnaście osób, a 216 zostało rannych. Do tego niemal cztery tysiące kolizji. Statystyki niepokoją i skłaniają do refleksji, zwłaszcza w środku wakacyjnego sezonu, kiedy liczba podróżujących rośnie, a czujność – niestety – często maleje.
Najwięcej ofiar to kierowcy, ale na tragicznej liście znaleźli się też motocykliści, piesi, pasażerowie i rowerzyści. To pokazuje, że nikt na drodze nie jest bezpieczny, jeśli zabraknie odpowiedzialności. Dla porównania, w czerwcu 2024 roku zginęło osiemnaście osób, w maju 2023 roku – siedemnaście, a w październiku 2021 roku aż 28. Mimo wielu apeli i kampanii informacyjnych, śląskie drogi wciąż zbierają tragiczne żniwo.
Policja nie pozostaje bezczynna – kontrole są intensywniejsze, prowadzone są akcje prewencyjne i przypominane są podstawowe zasady bezpieczeństwa. Ale nawet najlepsze działania nie wystarczą, jeśli kierowcy i piesi nie wezmą sobie tych ostrzeżeń do serca. Zmęczenie, pośpiech, alkohol, brak koncentracji czy ryzykowne decyzje – to właśnie one najczęściej prowadzą do wypadków.
Każdy uczestnik ruchu drogowego ma wpływ na bezpieczeństwo. Jedna chwila nieuwagi może mieć dramatyczne konsekwencje. Trzeba pamiętać, że za każdą statystyką kryją się ludzkie tragedie, rodziny i przerwane życia. Niech dane z lipca będą ostrzeżeniem, które zapamiętamy na długo – i które sprawi, że w drugiej połowie wakacji wszyscy wrócą z podróży bezpiecznie.
Fot. Policja Śląska