Wysyłanie setek wiadomości dziennie, głuche telefony, śledzenie po pracy, a czasem nawet wrzucanie prezentów do skrzynki – choć może to przypominać wątek z thrillera, to niestety dla wielu osób codzienność. Mowa o stalkingu – uporczywym nękaniu, które potrafi zniszczyć poczucie bezpieczeństwa i spokoju. Choć dla niektórych to „tylko wiadomości” albo „próba odzyskania kontaktu”, w świetle prawa to przestępstwo, za które grozi do 3 lat więzienia. A jeśli w wyniku nękania ktoś targnie się na swoje życie – kara może wzrosnąć nawet do dziesięciu lat.
Stalking niejedno ma imię – może zacząć się od niewinnych wiadomości, przerodzić w niechciane propozycje spotkań, a skończyć na inwigilacji w mediach społecznościowych czy nachodzeniu w miejscu pracy. Do najczęstszych form należą natrętne SMS-y, e-maile, telefony, śledzenie, szantaż emocjonalny czy podszywanie się pod inną osobę. Często takie zachowania są elementem szerszego problemu – przemocy domowej lub próbą utrzymania kontaktu wbrew woli drugiej strony.
Warto wiedzieć, że stalking jest ścigany na wniosek osoby poszkodowanej. To oznacza, że bez oficjalnego zgłoszenia nic się nie zadzieje. Dlatego tak ważne jest, by nie bagatelizować sprawy i działać – nawet jeśli początkowo niektóre gesty mogą wydawać się niegroźne. Przede wszystkim należy jasno zakomunikować, że nie życzymy sobie dalszego kontaktu – najlepiej w sposób, który można potem udokumentować, np. e-mailem czy SMS-em. Ważne jest też gromadzenie dowodów – zrzuty ekranu, zapisy rozmów, zdjęcia zniszczonego mienia czy rachunki za straty mogą okazać się kluczowe.
Jeśli czujemy się zagrożeni – nie czekajmy. Policja ma obowiązek zająć się sprawą i doradzić, jakie kroki można podjąć, by zwiększyć bezpieczeństwo. Można też złożyć wniosek o tzw. zakaz zbliżania się – sądowy dokument, który może skutecznie powstrzymać sprawcę przed dalszym nękaniem. Jego złamanie to już przestępstwo, które daje policji możliwość natychmiastowej reakcji.
Ofiary stalkingu nie są bezbronne – warto pamiętać, że nie jesteśmy z tym sami. Pomoc można uzyskać nie tylko na policji, ale też w ośrodkach wsparcia dla kobiet, ofiar przemocy czy w lokalnych centrach kryzysowych. Jeśli nie masz prawnika – tam właśnie znajdziesz odpowiednie osoby i wskazówki, jak dalej działać.
Na co dzień warto też zadbać o cyfrowe bezpieczeństwo – ogranicz dostęp do informacji w mediach społecznościowych, sprawdzaj ustawienia prywatności i zmieniaj hasła. Unikaj samotnych spacerów i spędzaj czas wśród bliskich. A przede wszystkim – nie bój się mówić głośno o tym, co Cię spotkało. Im szybciej sprawa wyjdzie na jaw, tym szybciej można ją zatrzymać.
Bo stalking to nie flirt ani oznaka zainteresowania. To realne zagrożenie, z którym nikt nie powinien zostawać sam.