Miniony weekend dla druhów z OSP Przyszowice upłynął pod znakiem akcji na wodzie. W sobotę zostali wezwani na rozlewisko przy ulicy Brzeg, gdzie jeden z młodych łabędzi miał owinięty wokół szyi przedmiot ograniczający jego ruchy i uniemożliwiający jedzenie. Strażacy próbowali go schwytać przy pomocy siatki z podbierakiem oraz łodzi pontonowej, jednak sprytny malec wraz z rodziną umknął w gęste zarośla, uniemożliwiając udzielenie pomocy.
Niedziela przyniosła jednak drugą szansę. Tym razem zgłoszenie napłynęło od pani Anny Klonek, która fotografując ptaki na tym samym rozlewisku, zauważyła poszkodowanego łabędzia i uwieczniła na zdjęciach przyczynę jego problemów. Okazało się, że młody ptak był już oddzielony od rodziny, a w jego dziób i szyję wbiły się haczyki od spławika.
Strażacy znów ruszyli do akcji. Wykorzystali łódź pontonową, a jeden z druhów, ubrany w suchy skafander, wszedł do wody. Po krótkim pościgu udało się dotrzeć do przestraszonego malca i ewakuować go na brzeg. Na miejscu ostrożnie usunięto haczyki, które uniemożliwiały mu nawet wyprostowanie szyi.
Po udzieleniu pierwszej pomocy łabędzia przewieziono do schroniska dla zwierząt „Bączek” w Gierałtowicach, gdzie zajęli się nim specjaliści. Dzięki szybkiej reakcji i determinacji strażaków historia zakończyła się szczęśliwie, a ptak ma teraz szansę wrócić do pełni sił.
Fot. OSP Przyszowice