Zabrze szykuje się do decydującego starcia o fotel prezydenta. Po burzliwym roku, referendum odwoławczym i zmianach na szczycie magistratu, mieszkańcy znów pójdą do urn. W pierwszej turze przedterminowych wyborów, która odbyła się w minioną niedzielę, żaden z kandydatów nie zdobył ponad 50% głosów. Do drugiej tury przeszli Ewa Weber i Kamil Żbikowski – osoby o zupełnie odmiennych stylach działania i wizji przyszłości miasta.
Ewa Weber, dotychczas pełniąca obowiązki prezydenta, zebrała 12700 głosów, co dało jej 39,29% poparcia. Jest związana z samorządem od 1992 roku, a jej kariera obejmuje m.in. stanowisko sekretarza miasta, wiceprezydenta Gliwic i dyrektora generalnego w Ministerstwie Aktywów Państwowych. W kampanii stawia na stabilizację finansów i uporządkowanie miejskiego budżetu, podkreślając, że już w pierwszych tygodniach urzędowania udało się zmniejszyć zadłużenie i wprowadzić oszczędności bez cięcia kluczowych usług.
Jej rywal, Kamil Żbikowski, zdobył 5216 głosów, czyli 16,14% poparcia. To radny, lider ruchu „Lepsze Zabrze” i magister prawa, który zyskał rozpoznawalność dzięki swojej społecznej aktywności. Proponuje odejście od technokratycznego stylu zarządzania i większe włączenie mieszkańców w podejmowanie decyzji. Chce otworzyć urząd na dialog i współpracę z lokalnymi organizacjami.
Frekwencja w pierwszej turze wyniosła 27,87%. Wynik pokazuje, że w mieście jest jeszcze spora grupa niezdecydowanych, którzy mogą przesądzić o ostatecznym wyborze.
Druga tura odbędzie się 24 sierpnia. Zabrze musi teraz zdecydować, czy postawi na sprawdzone doświadczenie i administracyjną precyzję, czy na świeże spojrzenie i większą otwartość. To wybór, który może wpłynąć na rozwój miasta na długie lata.
Fot. Ewa Weber FB