Od 1 września osoby, które pobierają wcześniejsze emerytury i renty, a nie osiągnęły jeszcze powszechnego wieku emerytalnego, będą mogły dorobić mniej niż do tej pory. Powód jest prosty – spadło przeciętne miesięczne wynagrodzenie, a właśnie na jego podstawie ustalane są limity dodatkowych zarobków.
Nowe zasady będą obowiązywać do końca listopada. W praktyce oznacza to, że bezpieczny próg dorabiania będzie niższy o 149,50 zł brutto w porównaniu z tym, który obowiązywał do końca sierpnia. Wyższy próg, którego przekroczenie może już oznaczać zawieszenie świadczenia, spadnie z kolei o 277,70 zł brutto.
Od września wcześniejszy emeryt czy rencista będzie mógł zarobić do 6124,10 zł brutto miesięcznie, czyli 70% przeciętnego wynagrodzenia, i nie martwić się o zmniejszenie świadczenia. Jeśli jednak jego miesięczny przychód przekroczy 11 373,30 zł brutto, czyli 130% średniej pensji, ZUS ma prawo całkowicie zawiesić wypłatę emerytury lub renty.
W sytuacji, gdy zarobki znajdą się pomiędzy tymi kwotami, świadczenie zostanie odpowiednio pomniejszone – jednak nie więcej niż o maksymalne wartości określone dla poszczególnych rodzajów świadczeń. Dla emerytury i renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy jest to 939,61 zł, dla renty częściowej 704,75 zł, a dla renty rodzinnej 798,72 zł.
Warto dodać, że ograniczenia te nie dotyczą osób, które osiągnęły powszechny wiek emerytalny, czyli 65 lat w przypadku mężczyzn i 60 lat w przypadku kobiet. Seniorzy, którzy spełniają ten warunek, mogą dorabiać bez limitów i bez ryzyka zmniejszenia czy zawieszenia świadczeń.
Wyjątek stanowią emeryci, którym ZUS podwyższył świadczenie do minimalnej kwoty – od marca tego roku wynoszącej 1878,91 zł brutto. Jeśli takie osoby przekroczą próg przychodów, dopłata nie będzie im wypłacona w danym okresie.
Bez ograniczeń mogą dorabiać także renciści pobierający świadczenia dla inwalidów wojennych i wojskowych, których niezdolność do pracy ma związek ze służbą, a także osoby otrzymujące renty rodzinne po uprawnionych.
Zmiany nie dla wszystkich oznaczają więc kłopot, ale warto uważnie sprawdzić swoje limity, by uniknąć przykrych niespodzianek na koncie.
Fot. ZUS