Żużlowe emocje w Rybniku zakończyły się prawdziwą sensacją. ROW, który miał wszystko, by wykorzystać problemy Stali Gorzów i postawić krok w stronę utrzymania, sam znalazł się pod ścianą. Spotkanie, które miało być dla rybniczan okazją do zrobienia przewagi, zamieniło się w prawdziwy koszmar. Gorzowianie wygrali 51:39 i to oni złapali drugi oddech w walce o przyszłość w PGE Ekstralidze.
Od początku można było poczuć, że to nie będzie dzień gospodarzy. Twarda nawierzchnia nie sprzyjała ROW-owi, a goście wykorzystali to bezlitośnie. Po remisie w pierwszym biegu wydawało się, że wszystko jeszcze da się poukładać, ale trzy kolejne gonitwy wygrane przez Stal 5:1 sprawiły, że kibice z Rybnika przecierali oczy ze zdumienia. Na tablicy widniał wynik 6:18 i atmosfera na trybunach momentalnie siadła.
ROW-owi brakowało prędkości i szczęścia. Gleb Czugunow zaczął od pewnych trzech punktów, ale już w kolejnym biegu dopadł go pech – defekt przed samym startem. Potem dorzucił jeszcze kilka „dwójek”, lecz to nie wystarczyło. Łącznie uzbierał dziesięć punktów z bonusem, co i tak było jednym z lepszych wyników w drużynie.
Stal przyjechała do Rybnika z ogromną determinacją. Jeszcze niedawno po kompromitującej porażce z Włókniarzem Częstochowa wielu ekspertów skazywało ich na porażkę. Tymczasem zamiast poddać się kryzysowi, zawodnicy z Gorzowa zamienili frustrację w dodatkową motywację. Od pierwszego biegu pokazali charakter i nie odpuszczali nawet na centymetr.
Mimo zwycięstwa Stali sprawa utrzymania wciąż jest daleka od rozstrzygnięcia. Teraz gorzowianie muszą potwierdzić swoją wyższość w rewanżu na własnym torze, a później czeka ich jeszcze baraż z Unią Leszno lub Polonią Bydgoszcz. Obie te ekipy są niezwykle wymagającymi rywalami i na pewno nie oddadzą awansu bez walki. W dodatku Polonia ma asa w rękawie – do składu dołączył zaledwie 15-letni Maksymilian Pawełczak, o którym już teraz mówi się jako o jednym z największych talentów młodego pokolenia.
Rybniczanie natomiast stoją nad przepaścią. Porażka na własnym torze sprawia, że to oni są jedną nogą w Metalkas 2. Ekstralidze. Kibice opuszczali stadion w ponurych nastrojach, bo zamiast radości z walki o utrzymanie dostali bolesny pokaz siły gości.
ROW Rybnik — Stal Gorzów 39:51
ROW: Czugunow 10+1, Tungate 12+2, Pludra 1, Drabik 9+1, Pedersen 6, Tkocz 0, Trześniewski 1, Knudsen 0.
Stal: Fajfer 0, Lebiediew 10+1, Vaculik 13+1, Krok 0, Thomsen 13, Jabłoński 5+1, Paluch 9+2, Bednar 1.
Fot. Arkadiusz Siwek