W minioną sobotę pięściarze Concordii Knurów znów dali z siebie wszystko na ringu, ale tym razem również musieli uznać wyższość rywali. W szczygłowickiej hali zmierzyli się z ekipą Imperium Boxing Wałbrzych. Walki były bardzo wyrównane i emocjonujące, a ostateczny wynik 10:8 dla gości pokazuje, że niewiele brakowało do pierwszego zwycięstwa knurowskiej drużyny. Co ciekawe, wałbrzyszanie zapewnili sobie końcowy triumf na dwie walki przed końcem.
W najniższej kategorii wagowej 55 kg świetnie zaprezentował się Kacper Słomka, który pokonał Marcina Słotę. Pojedynek w kategorii 60 kg wzbudził spore emocje – Łukasz Dudziński zremisował na punkty z Oleksandrem Solomennikovem, ale decyzją sędziów zwycięstwo powędrowało do zawodnika Imperium. To już kolejny raz, gdy zawodnik Concordii musi pogodzić się z niekorzystną oceną arbitrów.
W kategorii 65 kg Bartosz Dudziński po zaciętej walce przegrał nieznacznie z Jakubem Krzpietem, a Damian Durkacz pewnie wypunktował Mika Drużgę w kategorii 70 kg, dając drużynie Concordii nadzieję na końcowy sukces. Niestety, w kolejnych pojedynkach Mateusz Wojtasiński uległ Bartoszowi Gołębiewskiemu, a Mateusz Cibis przegrał przez zakończenie walki przed czasem w drugiej rundzie z Petro Lakotskym. Również Mateusz Wodziński musiał uznać wyższość Dawida Tkacza w starciu kategorii 85 kg.
W kategorii 90 kg Kamil Janik dał pokaz charakteru i wygrał z Michałem Pilchem, a kończąca galę walka pomiędzy Nicolaiem Burdiują a Pawłem Sajdą zakończyła się zwycięstwem zawodnika z Knurowa.
Concordia wciąż czeka na pierwszą wygraną w tegorocznych ligowych rozgrywkach. Mimo niepowodzenia drużyna pokazała się z dobrej strony, walczyła ambitnie i z sercem, a kibice zgromadzeni w hali w Szczygłowicach z pewnością nie żałowali, że pojawili się na tym bokserskim wieczorze.
Fot. Agnieszka Łyko
