Trzy czerwcowe wieczory, a w nich emocje, których nie da się zamknąć w jednej tonacji. Festiwal All’Improvviso po raz osiemnasty pokazał, że muzyka dawna nie musi być poważna, dystyngowana ani tym bardziej przewidywalna. W Gliwicach barok spotkał sambę, Bach zatańczył z rytmem Ameryki Południowej, a klasyczne brzmienia przeszły przez filtr współczesnych emocji i improwizacji.
Na scenie pojawił się między innymi Bruno de Sá – męski sopranista, który zachwycił publiczność nie tylko techniką, ale też sceniczną charyzmą. Było też bardzo gorąco – dosłownie i w przenośni – gdy zabrzmiały dźwięki zespołu Johann Sebastian Rio. Ich występ to prawdziwy zastrzyk energii i dowód na to, że barok wcale nie musi być grzeczny. Całość dopełnił wyjątkowy finał w Ruinach Teatru Victoria, gdzie dzień po światowej premierze zabrzmiał projekt łączący koncerty Bacha z improwizacjami Aleksandra Dębicza i zespołu Il Giardino d’Amore – laureatów nagrody Fryderyk. To było wydarzenie, które zostanie w pamięci na długo, bo w Gliwicach muzyka nie tylko wybrzmiewa – ona opowiada, zaskakuje i porusza.
Ale to jeszcze nie koniec. Organizatorzy nie pozwalają o sobie zapomnieć i już dziś zapraszają na wrześniową odsłonę All’Improvviso. Dokładnie 27 września w Gliwicach zabrzmi „Griselda” Alessandra Scarlattiego. Szykuje się prawdziwa gratka dla fanów opery – z włoską orkiestrą Il Suonar Parlante pod batutą Vittoria Ghielmiego i Marcina Świątkiewicza oraz międzynarodową obsadą solistów. Jeśli ktoś myśli, że muzyka dawna to nuda, po tej jesieni może zmienić zdanie raz na zawsze.
Fot. Facebook All’improvviso Festival Gliwice