W czwartek na ulicy Rybnej w Knurowie doszło do policyjnego pościgu za motorowerzystą, który zignorował sygnały do zatrzymania. Patrol gliwickiej drogówki zauważył mężczyznę poruszającego się pojazdem bez tablicy rejestracyjnej. Sposób jazdy – dynamiczne przyspieszanie i wyprzedzanie innych pojazdów – wyraźnie wskazywał, że nie jest to zwykły rower z silnikiem pomocniczym, a motorower.
Policjanci chcieli zatrzymać kierowcę do kontroli. Mężczyzna początkowo udawał, że współpracuje i zjeżdża na zatokę autobusową, jednak nagle skręcił w drogę gruntową i podjął próbę ucieczki. Pomimo wielokrotnych poleceń wydawanych przez głośnik radiowozu, nie reagował i kontynuował jazdę. Mundurowi zdecydowali się więc na użycie radiowozu jako środka przymusu bezpośredniego. Na ulicy Koziełka udało się bezpiecznie zablokować uciekiniera i zakończyć pościg. Na miejsce wezwano zespół ratownictwa medycznego, który potwierdził, że kierujący nie odniósł poważniejszych obrażeń.
Szybko wyszło na jaw, dlaczego 25-letni mężczyzna próbował uniknąć kontroli. Od maja ciąży na nim sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, a alkomat pokazał blisko dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Jakby tego było mało, motorower nie miał obowiązkowego ubezpieczenia OC, a sam kierowca nie zatrzymał się do kontroli, co również stanowi przestępstwo.
Sprawa znajdzie swój finał w sądzie, gdzie 25-latek będzie musiał odpowiedzieć za cały katalog wykroczeń i przestępstw drogowych. Po wykonaniu niezbędnych czynności został zwolniony do domu. Śledztwo w sprawie prowadzą funkcjonariusze Wydziału Kryminalnego Komisariatu Policji w Knurowie.
Fot. Policja Gliwice
