W Polsce coraz głośniej mówi się o pomyśle wprowadzenia ogólnopolskiego zakazu nocnej sprzedaży alkoholu. Dyskusja nabiera tempa, bo podobne rozwiązania zyskują poparcie w wielu miastach. Czy powinniśmy dołączyć do grona miejscowości, w których od godziny 22:00 butelka piwa czy wódki stanie się niedostępna?
Z jednej strony argumentów „za” nie brakuje. Przede wszystkim chodzi o porządek publiczny i bezpieczeństwo. W małych miejscowościach, takich jak Knurów, nocne zakłócenia ciszy zdarzają się coraz częściej. Całodobowe sklepy czy stacje benzynowe stają się miejscami spotkań, gdzie gromadzą się grupy osób spożywających alkohol. Efektem bywają zakłócenia spokoju, głośne rozmowy, kłótnie, a w skrajnych przypadkach – przemoc. To z kolei wpływa na poczucie bezpieczeństwa mieszkańców, szczególnie w blokach i osiedlach.
Kolejnym argumentem jest profilaktyka zdrowotna i społeczna. Dane pokazują, że ograniczenie dostępności alkoholu w godzinach nocnych może zmniejszyć ilość interwencji policji i pogotowia oraz ograniczyć przypadki nietrzeźwości na ulicach. To może wpłynąć także na zmniejszenie liczby wypadków oraz przestępstw popełnianych pod wpływem alkoholu. W dodatku w badaniach niemal 70% Polaków popiera nocną prohibicję – a wśród kobiet odsetek ten sięga ponad 80%.
Z drugiej strony są też argumenty „przeciw”. Nocny zakaz sprzedaży alkoholu może dotknąć lokalnych przedsiębiorców. Sklepy całodobowe czy stacje benzynowe, dla których sprzedaż alkoholu bywa istotnym źródłem dochodu, mogłyby odczuć straty. To może wpłynąć na rynek pracy i kondycję lokalnej gospodarki.
Nie można też zapominać o kwestiach praktycznych i wolności wyboru. Czy wprowadzenie zakazu sprzedaży alkoholu po 22:00 nie jest ingerencją w prywatne życie mieszkańców? Zwolennicy wolności obywatelskich argumentują, że każdy powinien mieć prawo decydować o sobie, a ograniczenie dostępności alkoholu może być postrzegane jako paternalizm.
Knurów to specyficzne miasto – nie jest dużą aglomeracją, ale ma swoje codzienne tempo życia, a jednocześnie mieszkańcy oczekują spokoju i bezpieczeństwa. Dlatego dyskusja o nocnej prohibicji powinna być otwarta i szczera. To nie jest tylko pytanie o alkohol – to pytanie o to, jakim miastem chcemy być. Czy Knurów ma postawić na ciszę i porządek nocą, czy raczej na wolność wyboru i lokalny biznes?
To temat, który może podzielić mieszkańców, ale też otworzyć ważną debatę o jakości życia w naszym mieście. Rada Miasta powinna się nad tym pochylić – a mieszkańcy aktywnie włączyć się w dyskusję. Bo w końcu to oni najlepiej wiedzą, czego potrzebuje Knurów po zmroku.
