Starcie mistrza z beniaminkiem rzadko kiedy zwiastuje emocje, a spotkanie Motoru Lublin z ROW Rybnik tylko to potwierdziło. Gospodarze nie dali żadnych złudzeń ekipie z Rybnika, zwyciężając aż 63:27. Już po pierwszej serii wyścigów było jasne, kto rządzi na torze w Lublinie – wynik 19:5 mówił sam za siebie.
Goście z Rybnika, którzy mają zupełnie inne cele niż drużyna z Lublina, już od pierwszego biegu musieli uznać wyższość rywali. Kacper Pludra ambitnie próbował powalczyć z Dominikiem Kuberą, ale doświadczenie lidera „Koziołków” zrobiło swoje. Sytuację natychmiast wykorzystał Jack Holder i zawodnik ROW został wyprzedzony przez obu gospodarzy.
Na torze pojawił się też Chris Holder – starszy brat Jacka, jeżdżący dla ROW. Niestety dla Australijczyka, jego występ rozpoczął się od upadku. W jednej z akcji z Wiktorem Przyjemskim i Fredrikiem Lindgrenem, Chris stracił panowanie i wylądował na torze. Sędzia nie dopatrzył się winy żadnego z rywali, więc w powtórce lublinianie zdobyli kolejne 5:1.
Chwilę później doszło do ciekawej sytuacji – obaj bracia Holder stanęli pod taśmą w piątym biegu. Tym razem lepszy start zaliczył Mateusz Cierniak, a za nim znalazł się zawodnik ROW, który wyprzedził brata z Motoru.
Na moment błysnął również żużlowy weteran – 48-letni Nicki Pedersen. Duńczyk, który po przerwie znów ściga się w Ekstralidze, popisał się świetnym startem i objął prowadzenie w siódmym biegu. Na drugim wirażu wyprzedził go jednak Kubera, a Lindgren do końca próbował odbić pozycję, choć bez powodzenia.
Motor punktował regularnie i bez litości powiększał przewagę – po dwóch seriach było już 31:11, a czterech zawodników gospodarzy wciąż miało komplet punktów. Goście długo nie potrafili znaleźć skutecznej recepty na dobrze spasowany tor i rozpędzonych rywali.
Mały przełom nastąpił dopiero w dziewiątym biegu, kiedy to para ROW niespodziewanie wyszła na podwójne prowadzenie. Lindgren zdołał jednak szybko wyprzedzić Rohan Tungate’a, a potem także Gleba Czugunowa, odbierając rybniczanom jedyną szansę na wygraną 5:1.
W 12. biegu znów prowadził Czugunow, ale i tym razem musiał uznać wyższość Holdera z Lublina. Dopiero w 13. wyścigu goście mogli się cieszyć z drużynowego sukcesu – a wszystko dzięki… Bartoszowi Zmarzlikowi, który oddał swój start młodemu Bartoszowi Jaworskiemu. Pedersen nie zmarnował okazji i jako pierwszy zawodnik ROW dowiózł zwycięstwo do mety, skutecznie broniąc się przed atakami Lindgrena. Trzeci był Pludra.
Jaworski dostał jeszcze jedną szansę w 14. biegu i tym razem dowiózł do mety swój pierwszy punkt w Ekstralidze, pokonując Pludrę. Świętował go w stylu godnym młodego wilka – efektowną jazdą na jednym kole.
Mecz zakończył się przytłaczającą wygraną gospodarzy, którzy po raz kolejny udowodnili, że chcą obronić mistrzowski tytuł. Dla ROW-u Rybnik to była bolesna lekcja żużlowej ekstraklasy, z której – miejmy nadzieję – wyciągną odpowiednie wnioski.
Motor Lublin – ROW Rybnik 63:27
Motor: Kubera 12, Lindgren 8+1, Holder 8+2, Cierniak 11+2, Zmarzlik 9, Przyjemski 11+1, Bańbor 3, Jaworski 1.
ROW: Tungate 7+1, Czugunow 6, Pludra 3, Holder 2, Pedersen 6, Trześniewski 1, Borowiak 2.
Fot. ROW Rybnik