W Gliwicach coraz głośniej o zbliżającej się sesji absolutoryjnej. Dokładnie za tydzień radni zdecydują, czy udzielą absolutorium Prezydent Katarzynie Kuczyńskiej-Budce za wykonanie budżetu za rok 2024. Choć Komisja Rewizyjna Rady Miasta próbowała podważyć zasadność tej decyzji, sprawa przybrała dla niej niekorzystny obrót. Regionalna Izba Obrachunkowa w Katowicach nie zostawiła na wniosku radnych suchej nitki.
RIO jasno i bez zbędnych dywagacji uznała, że wniosek Komisji Rewizyjnej został sporządzony niezgodnie z przepisami i wykraczał poza to, czego rzeczywiście dotyczy procedura absolutoryjna. Jak podkreślono, chodzi wyłącznie o ocenę wykonania budżetu, a nie ogólną ocenę pracy władz miasta czy ich decyzji politycznych. Tymczasem we wniosku przygotowanym przez radnych Łukasza Chmielewskiego, Olafa Pesta i Adama Neumanna znalazły się odniesienia, które z finansami miały niewiele wspólnego.
Izba zauważyła, że jedyny argument mogący podlegać merytorycznej ocenie – dotyczący poziomu wydatków majątkowych – został potraktowany powierzchownie i nie w odniesieniu do całości budżetu. A przecież właśnie całościowy obraz wydatków i dochodów miasta powinien być podstawą do wyciągania wniosków. W opinii RIO, ocena wykonania budżetu musi być rzetelna i oparta na faktach, a nie na politycznych emocjach czy wybiórczych przykładach.
W związku z tą opinią radni stoją teraz przed jasnym wyborem. Czy podczas sesji 12 czerwca zagłosują zgodnie z faktami i przepisami, czy pozwolą, by głos decydujący miały względy niemające nic wspólnego z budżetowym rozliczeniem? Zwłaszcza że projekt budżetu został przygotowany jeszcze przez poprzedniego prezydenta i był konsekwentnie realizowany, z niewielkimi korektami, przez nową prezydent miasta.
Czerwcowa sesja zapowiada się więc jako jedna z ważniejszych i z pewnością nie zabraknie emocji. Jedno jest jednak pewne – głos Regionalnej Izby Obrachunkowej wybrzmiał jasno: absolutorium to nie miejsce na polityczne przepychanki.
Fot. UM Gliwice