W najbliższą niedzielę o godzinie 19:30 kibice żużla w Rybniku mogą spodziewać się solidnej dawki emocji. Na stadionie przy Gliwickiej miejscowy ROW zmierzy się z Włókniarzem Częstochowa. Mecz ma ogromne znaczenie w kontekście walki o utrzymanie, a obie drużyny będą walczyć o każdy punkt jak o życie.
Choć spotkanie zapowiada się interesująco, to już same składy budzą spore emocje. ROW Rybnik zaskoczył fanów i ekspertów – w awizowanym zestawieniu zabrakło wielkich nazwisk, takich jak Nicki Pedersen czy Chris Holder. Obaj byli do tej pory filarami zespołu, więc ich absencja z pewnością rzuca cień niepewności. Trener Piotr Żyto zdecydował się postawić na mniej doświadczonych zawodników, a jedno z miejsc zajął Szymon Tomaszewski – żużlowiec bez ligowego obycia, ale z ambicją i wolą walki.
Po stronie Włókniarza również nie brakuje znaków zapytania. W składzie pojawił się młody Paweł Caban, który do tej pory startował wyłącznie w zawodach juniorskich i nie dostał jeszcze szansy ani w PGE Ekstralidze, ani U24 Ekstralidze. Nieoficjalnie mówi się jednak, że może zostać zastąpiony przez któregoś z bardziej doświadczonych kolegów z drużyny – m.in. Szymona Ludwiczaka czy Kacpra Halkiewicza.
ROW, jeśli myśli poważnie o pozostaniu w grze i walce o ligowy byt, musi ten mecz po prostu wygrać. Zwycięstwo może być kluczowe w końcowym rozrachunku. Kibice z Rybnika z pewnością nie zawiodą i stworzą gorącą atmosferę na trybunach. Teraz wszystko w rękach – i silnikach – zawodników. Czy bez Pedersena i Holdera uda się postawić na nogi drużynę i zgarnąć tak potrzebne zwycięstwo? Odpowiedź poznamy już w niedzielny wieczór.
Fot. ROW Rybnik
