Na ulicy Książenickiej w Knurowie, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km/h, policjanci z gliwickiej drogówki zatrzymali kierowcę trójkołowego motocykla Piaggio, który pędził aż 96 km/h. Za kierownicą jednośladu znajdował się 50-letni mieszkaniec powiatu gliwickiego. Wiózł swojego nastoletniego syna, a powodem brawurowej jazdy – jak sam później tłumaczył – była chęć „sprawienia przyjemności dziecku”.
Niestety, taka „niespodzianka” mogła skończyć się naprawdę tragicznie. Do przekroczenia prędkości doszło na terenie zabudowanym, gdzie ryzyko zdarzeń drogowych rośnie z każdym dodatkowym kilometrem na liczniku. Policjanci zatrzymali mężczyźnie prawo jazdy i nałożyli na niego mandat, którego ten nie przyjął. Sprawa trafi teraz do sądu. Jak się również okazało, nie był to jego pierwszy raz – wcześniej również łamał przepisy.
Służby przypominają, że ulice to nie miejsce na pokazy umiejętności ani tor do popisów. Nawet jeśli za kierownicą siedzi doświadczony kierowca, a obok – pasażer, któremu chce zaimponować. Tu chodzi o bezpieczeństwo – swoje, swoich bliskich i wszystkich pozostałych uczestników ruchu. Rozsądek zawsze powinien mieć pierwszeństwo.