W Szpitalu Miejskim nr 4 w Gliwicach wydarzyło się coś, co na długo pozostanie w sercach całego personelu Oddziału Ortopedii Dziecięcej. Pewnego dnia, 14-letnia Maja – spokojna, cicha, ale pełna wewnętrznej siły – trafiła pod ich opiekę. Leczenie wymagało cierpliwości, jednak dziewczynka od początku promieniowała czymś więcej niż tylko wytrwałością. Miała w sobie ten wyjątkowy błysk, który zdradzał duszę artystki.
Kilka tygodni później Maja wróciła – już nie jako pacjentka, ale jako młoda twórczyni z sercem na dłoni. Przyniosła w prezencie obraz, który stworzyła sama. Namalowała Małego Księcia, jego różę i lisa – symbole wrażliwości, przyjaźni i troski. Obraz od razu trafił prosto do serc zespołu medycznego. To nie był tylko piękny gest – to było coś więcej. Jakby zostawiła cząstkę siebie na oddziale, zamieniając szpitalną przestrzeń w miejsce ciepła i emocji.
Praca Mai już wisi na ścianie oddziału i będzie każdego dnia przypominać nie tylko o niej, ale też o tym, co w leczeniu najważniejsze – czułości, uważności i nadziei. Bo – jak napisał Antoine de Saint-Exupéry – „Dobrze widzi się tylko sercem”. A Maja właśnie sercem namalowała swoją wdzięczność.
Fot. Szpital Miejski nr 4 w Gliwicach