Sobotni poranek w Gliwicach zaczął się wyjątkowo nerwowo. O świcie Policja otrzymała zgłoszenie o niebezpiecznie jadącym pojeździe marki Dacia Dokker. Osoba, która zauważyła podejrzane manewry, nie tylko zawiadomiła służby, ale także ruszyła za autem, na bieżąco przekazując informacje o jego trasie. Dacia najpierw uderzyła w Toyotę na ulicy Zwycięstwa, po czym kontynuowała jazdę aż na ulicę Kolberga. Tam czujny świadek zdołał zatrzymać kierowcę i przekazać go w ręce mundurowych.
Za kierownicą siedział 40-letni mieszkaniec Gliwic. Badanie alkomatem nie pozostawiło żadnych złudzeń – mężczyzna miał w organizmie ponad dwa promile alkoholu. Jak ustalili później mundurowi, zanim trafił w ręce policjantów, zdołał jeszcze uderzyć w cztery prawidłowo zaparkowane pojazdy przy ulicy Dubois.
Auto, którym poruszał się nietrzeźwy kierowca, nie należało wyłącznie do niego, dlatego po interwencji zostało przekazane osobie wskazanej. Na szczęście nikt nie został ranny, choć skala uszkodzeń w połączeniu z wysokim stężeniem alkoholu pokazuje, jak ogromnym zagrożeniem był ten poranek na gliwickich drogach.
Policja po raz kolejny apeluje: jeśli widzimy, że ktoś wsiada za kółko pod wpływem alkoholu lub zachowuje się na drodze w sposób mogący wskazywać na nietrzeźwość – nie zwlekajmy, dzwońmy na numer alarmowy. Takie reakcje mogą uratować zdrowie, a nawet życie.
Jazda po alkoholu to nie tylko złamanie prawa, ale przede wszystkim ogromne ryzyko. Nawet niewielka ilość wypitego alkoholu może opóźnić reakcję, zawęzić pole widzenia, zaburzyć ocenę odległości i prędkości oraz rozproszyć uwagę. Tego typu decyzje mają swoją cenę – i niestety często płacą ją także niewinni uczestnicy ruchu.
Fot. Policja Gliwice