W minioną sobotę pogoda dopisała, a dobre humory uczestników były niemal tak słoneczne jak samo niebo. „Bieg na 6 łap” znów przyciągnął tłumy ludzi o wielkich sercach, którzy postanowili poświęcić swój czas czworonożnym mieszkańcom gliwickiego schroniska.
Od samego rana wokół schroniska panowała wyjątkowa atmosfera. Merdające ogony, szerokie uśmiechy i radosne szczekanie tworzyły idealną mieszankę energii. Każdy, kto przyszedł, mógł zabrać na spacer jednego z psów, które na co dzień nie mają zbyt wielu okazji, by opuścić teren schroniska.
Dla zwierzaków była to prawdziwa uczta dla serca. Spacer po zielonych zakątkach miasta, czułe głaskanie, rozmowy – czasem prowadzone tylko w jedną stronę – i to niezwykłe poczucie, że ktoś się nimi szczerze przejmuje. Takie chwile dają im namiastkę domu, którego wciąż szukają.
Nie brakowało wzruszeń. Wielu uczestników przyznawało, że zaledwie kilka minut wystarczyło, by między nimi a psem zawiązała się nić porozumienia. Bo przyjaźń z czworonogiem potrafi pojawić się nagle – czasem wystarczy jedno spojrzenie i wspólny krok.
Sobotni „Bieg na 6 łap” był więc czymś więcej niż zwykłym spacerem. To było spotkanie ludzi i psów, które na chwilę połączyła ta sama radość i potrzeba bliskości. I choć uczestnicy wrócili do swoich domów, a psy – do schroniska, to w sercach obu stron na długo zostaną wspomnienia tej pełnej ciepła soboty.
Fot. Schronisko dla Zwierząt w Gliwicach
