Rybnik nie dołączy do pilotażowego programu Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, który zakłada krótszy tydzień pracy. Choć rząd kusi milionowym wsparciem i lepszym work-life balance, magistrat podkreśla, że najważniejsza jest pełna dostępność dla mieszkańców. Jak tłumaczy rzecznik miasta Małgorzata Krzeszkiewicz, od ponad siedmiu lat w urzędzie działa elastyczny czas pracy – urzędnicy mogą zaczynać między 7:15 a 7:45, co już ułatwia codzienną organizację.
Program ministerstwa daje możliwość pracy w wymiarze 35–36 godzin tygodniowo, bez obniżki pensji. Badania z Islandii pokazują, że taki system zmniejsza stres i wypalenie, a efektywność często rośnie. Mimo to Rybnik nie zamierza eksperymentować i pozostaje przy pięciodniowym trybie.
Podobne decyzje podjęła większość polskich samorządów, które wolą poczekać na efekty pilotażu w innych instytucjach. Niewykluczone, że w przyszłości podejście się zmieni, ale na razie rybnicki urząd stawia na tradycję z nutą elastyczności.
Dyskusja o skróconym tygodniu pracy dopiero nabiera tempa i niewykluczone, że za kilka lat temat powróci z jeszcze większą siłą. Na razie jednak mieszkańcy Rybnika mogą być pewni, że ich sprawy w urzędzie będą załatwiane przez pięć dni w tygodniu.
Fot. UM Rybnik