Szykuje się emocjonujące piłkarskie widowisko. Jutro o godzinie 15:00 piłkarze Concordii Knurów podejmą na własnym stadionie Gwarek Ornontowice. Na papierze faworytem wydają się goście, ale podopieczni trenera Jarosława Kupisa nie zamierzają tanio sprzedać skóry i chcą udowodnić, że w Knurowie nikomu nie gra się łatwo.
Gwarek, który jeszcze niedawno rywalizował w I lidze śląskiej, musi teraz odbudować swoją pozycję po spadku. Ornontowiczanie marzą o szybkim powrocie na wyższy poziom, jednak konkurencja jest mocna, a droga do awansu wcale nie będzie prosta. Nowy sezon rozpoczęli od wyjazdowego zwycięstwa z Liswartą Krzepice, by w kolejnym meczu ulec u siebie rezerwom Ruchu Chorzów.
Concordia natomiast po świetnym otwarciu, kiedy to pokonała CKS Czeladź przed własną publicznością, zaliczyła dwa mniej udane występy – ligową porażkę z Unią Rędziny oraz szybkie odpadnięcie z Pucharu Polski w starciu z Sośnicą Gliwice. Trener Kupis podchodzi jednak do sytuacji spokojnie, podkreślając, że jego drużyna gra solidnie, a kluczem będzie wyeliminowanie błędów w defensywie.
Choć Concordia to beniaminek, widać w niej potencjał, by zadomowić się w lidze i plasować się przynajmniej w środku tabeli. Piłkarze wiedzą jednak, że najważniejsze w futbolu są punkty, a te zdobywa się nie za styl, lecz za skuteczność.
Jedno jest pewne – w sobotę atmosfera na stadionie będzie gorąca. Knurowianie liczą na doping kibiców, który może być ich największym atutem w starciu z teoretycznie silniejszym przeciwnikiem.
Fot. Agnieszka Łyko