Do gliwickiego sądu trafił właśnie akt oskarżenia dotyczący wstrząsającej sprawy przemocy wobec 4-letniego chłopca. Śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonową Gliwice – Wschód wykazało, że dziecko przez wiele miesięcy doświadczało fizycznego i psychicznego znęcania się ze strony dorosłych, w tym własnej matki.
Zarzuty usłyszały dwie kobiety – Julia B., matka chłopca, oraz jej partnerka Patrycja J., z którą kobieta wspólnie wychowywała troje dzieci. Od stycznia do końca lipca ubiegłego roku miało dochodzić do regularnych aktów przemocy. Patrycja J. miała stosować wobec chłopca kary fizyczne i psychiczne, a matka, zamiast chronić syna, nie reagowała na jego krzywdę. Co więcej, również miała uciekać się do przemocy, zaniedbując przy tym leczenie dziecka, które wymagało specjalistycznej diagnostyki.
Dramat wyszedł na jaw 31 lipca, kiedy Ignacy Z. wyszedł sam z mieszkania i błąkał się ulicą Warszawską w Gliwicach. Ubrany jedynie w buty, z widocznymi śladami obrażeń na ciele, został zauważony przez przypadkową osobę, która natychmiast zaprowadziła go na komisariat. Obrażenia chłopca obejmowały m.in. uraz ramienia, klatki piersiowej, twarzy i oczodołu.
W trakcie śledztwa zabezpieczono zdjęcia i nagrania, które wykonywała sama matka dziecka. Materiały te dokumentowały zarówno obrażenia syna, jak i jej własne, powstałe w wyniku przemocy ze strony partnerki. Dzięki tym dowodom udało się sprecyzować zarzuty i potwierdzić, że dziecku złamano m.in. kość w lewej ręce.
Julia B. odpowie przed sądem za znęcanie się nad synem oraz narażenie go na niebezpieczeństwo utraty życia. Z kolei Patrycja J. została oskarżona o znęcanie się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem, a także o stosowanie przemocy wobec partnerki – zarówno fizycznej, psychicznej, jak i ekonomicznej.
Z ustaleń śledczych wynika, że chłopiec był przez Patrycję J. wyzywany, izolowany od rodzeństwa i matki, zmuszany do stania w szafie i w bezruchu, zastraszany wizją oddania do domu dziecka czy szpitala psychiatrycznego. Odbierano mu jedzenie, picie, możliwość skorzystania z toalety. Dochodziło również do aktów skrajnej przemocy – podnoszenia za ramiona i rzucania o ścianę, gryzienia, duszenia, bicia pięściami i kopania.
Opinia biegłych sądowo-psychiatrycznych potwierdziła, że u Julii B. występują cechy osobowości nieprawidłowej oraz skłonność do sięgania po marihuanę. U Patrycji J. stwierdzono poważne zaburzenia emocjonalne i społeczne. Żadna z tych diagnoz nie wpłynęła jednak na ograniczenie ich poczytalności.
Obie kobiety przebywają obecnie w tymczasowym areszcie. Grozi im kara do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Info: Prokuratura Okręgowa w Gliwicach