Zabrze od kilku dni żyje słowami Lukasa Podolskiego. 40-letni piłkarz, wciąż związany kontraktem z Górnikiem, od dawna deklaruje chęć przejęcia klubu i wzięcia odpowiedzialności za jego przyszłość. Złożył nawet ofertę i spotkał się we wrześniu z prezydentem miasta. Jednak od tamtej pory w sprawie nie wydarzyło się właściwie nic. Podolski coraz głośniej mówi o frustracji, a podczas spotkania z dziennikarzami nie przebierał w słowach, punktując miejskich urzędników.
Według zawodnika w Zabrzu brakuje przede wszystkim konkretów – „Są rozmowy, ale nic się wielkiego nie wydarzyło. To się toczy już dwa–trzy lata. Myślę, że w mieście, obojętnie kto byłby przy władzy, to oni w ogóle nie mają pomysłu, jak to sprzedać” – stwierdził. Dodał, że oprócz ceny klubu trzeba wreszcie ustalić, co będzie z czwartą, niedokończoną trybuną, jak wygląda sytuacja z terenem Walki i co z przyszłością Akademii – „Jest dużo pytań, na które miasto nie ma odpowiedzi” – zaznaczył.
Podolski przyznał też, że zamiast rozmów o realnych rozwiązaniach widzi jedynie sesje fotograficzne z politykami – „Wysłałem moją ofertę do miasta i nie ma odpowiedzi do tej pory. Moim zdaniem na dzisiaj miasto nie chce tego sprzedać” – powiedział, dodając, że wygląda to bardziej na robienie kampanii wyborczej niż realne działanie.
Jednocześnie zawodnik podkreślił, że Górnik mimo całego zamieszania radzi sobie znakomicie na boisku. Po dziewięciu kolejkach Ekstraklasy zabrzanie prowadzą w tabeli z dorobkiem 18 punktów. To prawdziwa sensacja, bo za plecami mają Cracovię z 17 punktami i jednym meczem mniej, a także Jagiellonię, Wisłę Płock i Koronę Kielce. Lech Poznań zajmuje dopiero szóste miejsce, Legia siódme, a mistrz Raków Częstochowa znajduje się dopiero na piętnastej pozycji – „To, co robimy w Górniku, to majstersztyk. Klub nie ma pomocy inwestora, nie ma pomocy z miasta, a mimo to wyglądamy dobrze, i to nie tylko w tym sezonie” – podkreślił Podolski.
Sam zawodnik, choć wciąż ważny dla drużyny wizerunkowo, w sportowym aspekcie nie odgrywa już pierwszoplanowej roli. W tym sezonie zagrał w sześciu meczach, tylko raz wybiegł w podstawowym składzie i nie zanotował ani gola, ani asysty. Obecnie leczy uraz i nie pojawi się w sobotnim spotkaniu z Cracovią, które rozpocznie się o godzinie 20:15.
Czy Podolski rzeczywiście zrezygnuje z planu przejęcia klubu? Sam piłkarz podkreśla, że jeśli nie będzie jasnych warunków, to lepiej, by Górnik pozostał miejski – „Nie można czegoś brać i potem mieć same problemy. Wtedy lepiej niech zostanie tak, jak jest, a my będziemy dalej pracować i udowadniać, że potrafimy walczyć” – zakończył.
Zabrze od dawna wie, że Górnik to nie tylko klub sportowy, ale i symbol miasta. Pytanie tylko, czy polityczne przepychanki pozwolą mu na nowy rozdział w historii, czy też zostanie w rękach samorządu na kolejne lata.
Fot. Górnik Zabrze


