Piłkarze Concordii Knurów od dawna nie mieli powodów do radości. Dziesięć kolejnych spotkań bez zwycięstwa sprawiło, że drużyna spadła na dno tabeli i stała się czerwoną latarnią ligi. Ostatni raz knurowianie cieszyli się z kompletu punktów na początku sierpnia – podczas inauguracji sezonu. Od tego momentu wszystko się posypało. Podopieczni trenera Jarosława Kupisa wiedzą jednak, że jeszcze nie wszystko stracone. Do końca rundy jesiennej pozostały cztery mecze, które mogą odmienić obraz sytuacji. Jeśli Concordia chce przezimować z nadzieją na utrzymanie, musi zacząć punktować – i to już w najbliższą sobotę.
To właśnie tego dnia, o godzinie 14:00 knurowska Concordia podejmie na własnym stadionie Śląsk Świętochłowice – rywala, który wydaje się być w zasięgu. Choć Śląsk to klub z ponad stuletnią historią i chlubną przeszłością (m.in. piąte miejsce w Ekstraklasie w 1935 roku oraz czterokrotne mistrzostwo polskiej części Górnego Śląska), obecnie również boryka się z problemami.
W trwającym sezonie zespół ze Świętochłowic zdobył zaledwie dziesięć punktów – na co złożyły się trzy zwycięstwa, jeden remis i aż siedem porażek. Co istotne, Śląsk przegrał wszystkie mecze wyjazdowe, co daje knurowianom realną nadzieję na przełamanie fatalnej serii. W Świętochłowicach niedawno doszło też do zmiany na ławce trenerskiej. Nowym szkoleniowcem został Maciej Szmatiuk, który zastąpił Arkadiusza Spiolka. Ten ostatni, choć zrezygnował z funkcji pierwszego trenera, pozostał w sztabie zespołu.
W Concordii nikt nie wpada w panikę. Klub zachowuje chłodną głowę, zdając sobie sprawę z ograniczeń kadrowych i z tego, że zespół wpadł w dołek formy, a nie zapomniał, jak się gra w piłkę – „Trzeba zachować spokój i konsekwentnie pracować. W piłce wszystko może się odmienić w jednej chwili” – słyszymy w klubowych kuluarach.
Kibice również nie tracą wiary, choć rozczarowanie wynikami jest widoczne. Wszyscy liczą, że końcówka rundy jesiennej przyniesie długo wyczekiwane zwycięstwa i pozwoli z optymizmem patrzeć w przyszłość. W sobotę na stadionie przy ulicy Dworcowej knurowianie zagrają nie tylko o punkty, ale też o odbudowanie pewności siebie i przywrócenie wiary w sukces. Bo jeśli teraz nie nastąpi przełamanie – zima w klubie może być wyjątkowo trudna.
Fot. Agnieszka Łyko



