sobota, 1 listopada, 2025
spot_img
Strona głównaInformacjeKnurów: Concordia blisko przełamania, ale sędzia miał inne plany

Knurów: Concordia blisko przełamania, ale sędzia miał inne plany

To miał być mecz, który da Concordii Knurów długo wyczekiwane przełamanie. Zespół wyszedł na boisko z ogromną wolą walki, determinacją i wiarą w siebie. I rzeczywiście – przez większą część spotkania wszystko układało się po myśli gospodarzy. Niestety, końcówka meczu przeciwko Śląskowi Świętochłowice zamieniła się w dramat, w którym główną rolę odegrał nie przeciwnik, lecz sędzia.

Concordia rozpoczęła to spotkanie z przytupem. Już w 2. minucie, po świetnym podaniu Matuszka, wynik otworzył Żylski, dając drużynie wymarzony początek. Dziesięć minut później, po dobrze rozegranym rzucie rożnym, głową trafił Bodzioch i było 2:0. Kibice przecierali oczy ze zdumienia – wreszcie zobaczyli zespół grający z pasją, odwagą i pewnością siebie. Goście zdołali jednak odpowiedzieć w 24. minucie, gdy po niefortunnej stracie Guzery pod własnym polem karnym Włodarczyk wykorzystał okazję i zmniejszył straty. Concordia nie zamierzała jednak oddawać inicjatywy – cztery minuty później znów błysnął Żylski, który po walce o piłkę z obrońcą ruszył sam na sam z bramkarzem i pewnym strzałem zdobył swojego drugiego gola. Do przerwy wynik 3:1 wydawał się w pełni zasłużony.

Po zmianie stron Śląsk próbował odwrócić losy meczu, ale gospodarze bronili się skutecznie. W bramce świetnie spisywał się Szymajda, a Concordia stwarzała kolejne groźne okazje. Uderzenia Spórny, Matuszka i Bodziocha o centymetry mijały bramkę rywali. Wszystko wskazywało na to, że knurowianie dopiszą wreszcie komplet punktów.

Niestety, końcówka meczu okazała się koszmarem. Z minuty na minutę coraz bardziej nerwowe decyzje arbitra wzbudzały frustrację zarówno zawodników, jak i kibiców. Wątpliwe faule, kartki za nic, kontrowersyjne gwizdki i – co najważniejsze – przedłużenie spotkania o blisko osiem minut, mimo że oficjalnie ogłoszono cztery. Właśnie w tym doliczonym czasie Śląsk złapał wiatr w żagle. Najpierw Kulejewski zdobył gola kontaktowego, a chwilę później Tarka, wykorzystując ogromne zamieszanie pod bramką, doprowadził do remisu.

Piłkarze Concordii opuszczali boisko z poczuciem niesprawiedliwości. Walczyli o każdą piłkę, dali z siebie wszystko, a mimo to musieli pogodzić się z remisem, który smakuje jak porażka – „Możemy przegrać sportowo, ale nigdy nie pogodzimy się z tym, że o wyniku decydują błędy sędziowskie” – podsumowano po meczu w klubie.

Choć Concordia wciąż pozostaje na ostatnim miejscu w tabeli, ten występ pokazał coś ważnego – w drużynie wciąż tli się duch walki. Zespół pokazał charakter, zaangażowanie i ofensywną jakość, która może wkrótce przynieść upragnione zwycięstwo. Niestety, tym razem nie pozwolono im dopisać trzech punktów, które mieli już niemal w garści.

W zespole nie brakuje wiary, że w kolejnych spotkaniach Concordia udowodni swoją wartość – tym razem bez udziału kontrowersyjnych decyzji, które odbierają radość z gry i zniekształcają prawdziwe oblicze futbolu.

Concordia Knurów – Śląsk Świętochłowice 3:3 (3:1)
1:0 – Żylski 2′
2:0 – Bodzioch 12′
2:1 – Włodarczyk 24′
3:1 – Żylski 28′
3:2 – Kulejewski 88′
3:3 – Tarka 90′

Concordia: Szymajda – Jakubowski (46′ Kocur), Stryczek, Bociek, Winiarczyk – Żylski (51′ Balon), Mikulski (62′ Geisler), Guzera (75′ Latko), Spórna (84′ Gryglak), Matuszek – Bodzioch.

Śląsk: Nowak – Loranc, Michalczyk (65′ K. Słota), J. Słota, Kulejewski – Tarka, Kaiser, Włodarczyk, Parkitny (82′ Nowak), Swikszcz (72′ Stachowicz) – Winciersz.

Żółte kartki: Jakubowski, Bociek, Szymajda, Winiarczyk, Stryczek, Bodzioch, Gaisler, Spórna (Concordia) – Parkitny, Kaiser (Śląsk).

RELATED ARTICLES

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -
Google search engine

Most Popular

Recent Comments