Po ostatnim zwycięstwie z Jednością Przyszowice piłkarze Concordii Knurów zobaczyli światełko w tunelu. Przełamanie po serii nieudanych występów pozwoliło knurowianom opuścić ostatnie miejsce w tabeli i odzyskać wiarę w lepsze jutro – „To było ważne zwycięstwo, które mam nadzieję, tchnęło w zespół nowe życie” – mówi szkoleniowiec knurowskiej drużyny, Krzysztof Nieradzik.
W sobotę Concordia rozegra ostatnie spotkanie rundy jesiennej. O godzinie 13:30 knurowianie zmierzą się na wyjeździe z Orłem Miedary. Stawka meczu jest wysoka – zwycięstwo może pozwolić Concordii zakończyć rok poza strefą spadkową, o ile inne wyniki ułożą się po jej myśli.
To nie będzie jednak łatwe zadanie. Orzeł również przeżywa trudne chwile – po niezłym początku sezonu drużyna z Miedar nie potrafi wygrać od czterech spotkań, co sprawiło, że spadła w dół tabeli. Mimo to gospodarze z pewnością będą chcieli zakończyć piłkarski rok z przytupem i przed własną publicznością sięgnąć po komplet punktów.
Concordia w Miedarach zagra w osłabionym składzie. Z powodu nadmiaru żółtych kartek pauzować będzie Łukasz Winiarczyk, a kilku zawodników zmaga się z drobnymi urazami – „Mamy swoje problemy, ale wierzę, że drużyna pokaże charakter i powalczy o zwycięstwo” – dodaje trener Nieradzik.
Knurowianie nie wygrali jeszcze w tym sezonie meczu wyjazdowego. Mimo to zespół wierzy, że właśnie teraz nadszedł moment, by tę statystykę przełamać. Concordia chce zakończyć trudną rundę z podniesioną głową i pokazać, że mimo przeciwności potrafi walczyć do końca – „Tu się jeszcze może wiele wydarzyć. To dopiero początek nowego otwarcia, które chcemy kontynuować” – podkreśla szkoleniowiec.
Fot. Angie Korszewska


