MTS Knurów wszedł w sezon z impetem, którego mało kto się spodziewał. Trzy kolejne zwycięstwa już rozpaliły wyobraźnię kibiców, a czwarta wygrana z rzędu – o którą zawodniczki powalczą w najbliższą niedzielę – może okazać się momentem przełomowym. Tego dnia o godzinie 13:30 w hali przy Alei Lipowej knurowska drużyna zmierzy się z AZS-em UZ Zielona Góra, a stawka będzie znacznie większa niż tylko kolejne punkty do ligowej tabeli.
Zespół Tomasza Nowosielskiego znajduje się w znakomitej dyspozycji. Seria wygranych pozwoliła MTS-owi stanąć na podium, a coraz solidniejsza gra sprawia, że drużyna zaczyna realnie spoglądać w kierunku pozycji lidera.
W klubie jednak nikt nie chce przesadnie ulegać entuzjazmowi. Jak podkreślają osoby ze sztabu, „balonik nie jest pompowany”, choć trudno nie zauważyć rosnącej pewności siebie zawodniczek.
– „Każda kolejna wygrana wzmacnia mental i buduje poczucie, że możemy rywalizować z każdym. Widać, że dziewczyny zaczęły wierzyć w swoją pracę i w siebie nawzajem” – słyszymy w zespole.
Ten mecz wcale nie będzie spacerkiem. AZS UZ Zielona Góra od lat słynie z nieustępliwości i charakteru. To drużyna, która – nawet jeśli nie jest faworytem – nigdy nie wywiesza białej flagi. Niedzielne spotkanie to nie tylko sportowe emocje – to także okazja, by zobaczyć zespół, który dojrzewa i rośnie w siłę. Jeśli MTS dopisze kolejne zwycięstwo, potwierdzi, że tegoroczna forma to nie przypadek, lecz efekt konsekwentnej pracy.


