Nie każdy urlop oznacza całkowite oderwanie się od obowiązków. Udowodnił to sierżant Michał Gabryś z Komisariatu Policji w Rybniku-Boguszowicach, który mimo wolnego dnia zachował czujność i zdecydował się zareagować w sytuacji mogącej zakończyć się tragedią.
Wszystko wydarzyło się w czasie, gdy funkcjonariusz przebywał na urlopie. Na jednej z rybnickich dróg zauważył Volkswagena, którego kierowca prowadził w sposób daleki od bezpiecznego. Styl jazdy od razu wzbudził podejrzenia, że mężczyzna może znajdować się pod wpływem alkoholu albo innych substancji. Policjant nie zignorował tego, co zobaczył. Natychmiast zajechał drogę kierującemu, uniemożliwił mu dalszą jazdę i odebrał kluczyki od pojazdu.
Już pierwsze chwile kontaktu z 48-letnim mężczyzną potwierdziły intuicję stróża prawa. Kierowca zachowywał się nienaturalnie i było widać, że nie jest w pełni trzeźwy. Na miejsce szybko wezwano patrol, który podczas interwencji przeszukał samochód. W samochodzie znaleziono woreczek strunowy z białym proszkiem, a kierowca sam przyznał, że zażywał narkotyki. Została mu pobrana krew do badań, które ostatecznie wykażą, jakie środki miał w organizmie.
Dzięki błyskawicznej reakcji sierżanta Michała Gabrysia z ruchu został wyeliminowany kierowca, który stwarzał realne zagrożenie dla siebie i innych. To przykład, że policjantem jest się nie tylko na służbie, ale również wtedy, gdy ma się wolne. W tym przypadku odwaga i odpowiedzialność sprawiły, że niebezpieczna jazda zakończyła się zatrzymaniem, a nie dramatem na drodze.
Fot. Policja Rybnik