Pięściarze Concordii są w znakomitej formie – po serii czterech zwycięstw z rzędu rosną apetyty na kolejne triumfy. Choć sezon nie zaczął się po myśli knurowian, teraz pokazują, że stać ich na walkę z najlepszymi.
Cztery wygrane z rzędu pozwoliły zawodnikom z Knurowa odbudować morale i pokazać, że mimo trudnego początku, potrafią dominować w ringu. Gdyby taka forma towarzyszyła im od pierwszych kolejek, dziś zapewne walczyliby o najwyższe laury. Teraz jednak mogą udowodnić, że miejsce w środku tabeli to przypadek – a nie miara ich możliwości.
Dziś o godzinie 17:00 w hali przy ulicy Górniczej w Szczygłowicach Concordia podejmie wicelidera rozgrywek – ekipę Rushh Kielce. To rywal z najwyższej półki, który w tym sezonie przegrał tylko dwa razy – z Legią Warszawa oraz Pomorzaninem Toruń i to na wyjeździe.
W pierwszym starciu obu drużyn lepsi okazali się kielczanie, wygrywając aż 16:2. Wówczas jedynym zwycięzcą swojej walki w barwach Concordii był Mateusz Wojtasiński. W tamtym pojedynku ekipa z Knurowa była jednak mocno osłabiona – w składzie zabrakło m.in. Oliwiera Zamojskiego i Damiana Durkacza, dwóch filarów knurowskiej drużyny.
Dziś Concordia ma szansę na rewanż. Zespół jest głodny sukcesu i świadomy, że triumf nad wiceliderem byłby czymś więcej niż tylko kolejnym zwycięstwem. To byłby sygnał dla całej ligi: knurowska drużyna wróciła do gry.
Czy Rushh Kielce po raz trzeci w sezonie zejdzie z ringu pokonany? Odpowiedź poznamy już dziś wieczorem. Jedno jest pewne – emocji w Szczygłowicach nie zabraknie.
Fot. Polski Związek Bokserski



