To nie jest runda, o której piłkarze i kibice Concordii Knurów będą chcieli pamiętać. Zespół prowadzony przez trenera Jarosława Kupisa znajduje się w trudnym położeniu – po serii jedenastu spotkań bez zwycięstwa knurowianie zamykają tabelę rozgrywek II ligi śląskiej. Widmo spadku do niższej klasy rozgrywkowej staje się coraz bardziej realne, choć w klubie nikt nie dopuszcza do siebie takiego scenariusza.
W niedzielę Concordia stanie przed kolejną szansą na przełamanie. O godzinie 14:00 knurowianie zagrają na wyjeździe z Pilicą Koniecpol – beniaminkiem rozgrywek, który z meczu na mecz nabiera pewności siebie.
Pilica, choć rozpoczęła sezon nie najlepiej, zdołała szybko odnaleźć się w nowej rzeczywistości ligowej. Po trudnym starcie i zaledwie jednym punkcie w trzech pierwszych spotkaniach, drużyna z Koniecpola zaczęła punktować. Pomogło szczęście – w czwartej kolejce, mimo porażki na boisku z Unią Rędziny, zespół otrzymał trzy punkty za występ nieuprawnionego zawodnika rywali. Od tego momentu Pilica gra coraz lepiej – wygrała m.in. z rezerwami GKS-u Katowice i zremisowała z drugą drużyną Ruchu Chorzów.
Choć to wciąż beniaminek, jego gra pokazuje, że potrafi walczyć i punktować. Dla Concordii będzie to trudny teren, szczególnie biorąc pod uwagę problemy kadrowe.
Zespół z Knurowa do Koniecpola uda się osłabiony. Za nadmiar żółtych kartek pauzować będą Dominik Jakubowski i Mateusz Bodzioch, a Mateusz Żylski wciąż odczuwa skutki kontuzji z poprzedniego spotkania i jego występ w niedzielnym pojedynku jest niepewny. Mimo to drużyna nie zamierza składać broni. W ostatnich meczach widać było większe zaangażowanie i chęć walki, choć szczęście nadal nie sprzyjało knurowianom.
Spotkanie ze Śląskiem Świętochłowice jest tego najlepszym przykładem – Concordia prowadziła dwoma bramkami na dwie minuty przed końcem meczu, by ostatecznie zremisować w doliczonym czasie gry. Jak podkreślają w klubie, błędy sędziów nie mogą być wymówką, ale trudno nie odnieść wrażenia, że zespół często pada ofiarą kontrowersyjnych decyzji.
Concordia potrzebuje jednego dobrego meczu, by odzyskać wiarę i wrócić na właściwe tory. Kibice wciąż wierzą, że zespół stać na więcej – w końcu skład drużyny nie odbiega jakością od większości ligowych rywali. Kluczowe będzie przełamanie mentalne i zachowanie koncentracji do ostatniego gwizdka.
Czy w Koniecpolu nastąpi długo oczekiwane zwycięstwo? Historia futbolu zna wiele takich momentów, gdy zespół zdołał odmienić los w najmniej spodziewanym momencie. Teraz Concordia ma swoją szansę – by pokazać, że mimo trudności wciąż potrafi walczyć, wygrywać i zasługuje na pozostanie w tej lidze.
Fot. Agnieszka Łyko


