To, co ostatnimi czasy wyprawia Concordia Knurów w Polskiej Lidze Boksu, robi ogromne wrażenie! Knurowscy pięściarze idą jak burza, a ich znakomita passa trwa w najlepsze. W szczygłowickiej hali kibice byli świadkami niezwykłego widowiska – pełnego emocji, determinacji i sportowej pasji. Concordia po raz piąty z rzędu odniosła zwycięstwo, pokonując tym razem wicelidera tabeli – zespół Rushh Kielce.
Trudno tu mówić o sensacji – knurowska drużyna od tygodni prezentuje wyborną formę i z meczu na mecz coraz wyraźniej pokazuje, że należy do ścisłej krajowej czołówki.
W pierwszej walce (55 kg) Kacper Słomka pokazał się z bardzo dobrej strony. Przez dwie rundy był zdecydowanie lepszy od Mateusza Szczoczarza, a mimo lekkiej przewagi rywala w trzeciej odsłonie, sędziowie jednogłośnie przyznali zwycięstwo zawodnikowi Concordii. Gospodarze objęli prowadzenie 2:0.
W kolejnym pojedynku (60 kg) Łukasz Dudziński stoczył z Pawłem Brachem pasjonującą walkę. Obaj zawodnicy nie żałowali sobie mocnych ciosów, a mimo że dwie pierwsze rundy należały do Bracha, w trzeciej Dudziński pokazał znakomity boks. Publiczność miała wrażenie, że zasługiwał na więcej, ale werdykt brzmiał – remis 2:2.
Pojedynek w kategorii 65 kg był starciem dwóch niepokonanych dotąd zawodników – Oliwiera Zamojskiego i Elvina Aliiewa. Tym razem lepszy okazał się Ukrainiec z Rushh Kielce, który wygrał jednogłośnie, wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie 4:2.
Na ring w kategorii 70 kg wszedł lider Concordii – Damian „Dudi” Durkacz. I jak zwykle nie zawiódł. Od pierwszych sekund kontrolował pojedynek z Nikodemem Szafarzem, nie pozostawiając rywalowi żadnych złudzeń. Pewne zwycięstwo doprowadziło do remisu w meczu 4:4.
Walka w wadze 75 kg zakończyła się błyskawicznie – Mateusz Wojtasiński zwyciężył już w pierwszej rundzie, gdy sekundant rywala, Karola Pawlika, zdecydował o poddaniu walki. Concordia prowadziła 6:4.
Następnie Vitalij Walter (80 kg) zaprezentował bardzo dojrzały boks i pewnie pokonał Damiana Cieślika, powiększając przewagę gospodarzy do 8:4. Knurowianie byli już o krok od kolejnego zwycięstwa.
W wadze 85 kg Mateusz Wodziński musiał się sporo napracować, bo po pierwszej rundzie lepsze wrażenie sprawiał Dawid Kruczkowski. Zawodnik Concordii odrobił jednak straty, a mimo że w trzeciej rundzie był liczony, sędziowie wskazali na jego triumf. Concordia prowadziła 10:4 i mogła świętować końcowy sukces.
W kolejnej walce (90 kg) Wojciech Jordan nie miał szczęścia – był dwukrotnie liczony już w pierwszej rundzie, po czym sędzia przerwał pojedynek. Rushh Kielce zmniejszył stratę do 10:6.
Na zakończenie wieczoru (95 kg) zmierzyli się Janusz Chrzanowski i Jakub Domurad. Tu nie było niespodzianki – zawodnik z Kielc potwierdził swoje wysokie umiejętności, ale końcowy wynik meczu pozostał korzystny dla gospodarzy.
Concordia wciąż ma realną szansę zakończyć sezon na podium Polskiej Ligi Boksu i wywalczyć medal Drużynowych Mistrzostw Polski.
Fot. Agnieszka Łyko


