W sobotni wieczór na ulicy Bojkowskiej w Gliwicach doszło do niecodziennego zdarzenia. Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego zostali wezwani do samochodu, który wpadł do przydrożnego rowu. Na miejscu zastali dwie osoby – obywatelkę Ukrainy i obywatela Mołdawii. Początkowo żadne z nich nie przyznawało się do kierowania pojazdem, jednak szybko wyszło na jaw, kto faktycznie siedział za kierownicą.
W trakcie rozmowy z funkcjonariuszami kobieta przyznała, że to ona kierowała Volkswagenem. Jak się okazało, była nietrzeźwa i nie posiadała uprawnień do prowadzenia pojazdów. Jednak to, co wydarzyło się chwilę później, jeszcze bardziej pogłębiło jej problemy z prawem.
Chcąc uniknąć odpowiedzialności, kobieta zwróciła się do policjantów słowami: „Czy ja mogę z Panem rozmawiać prosto?”, po czym zaproponowała 1000 euro w zamian za odstąpienie od czynności służbowych. Co więcej, zaznaczyła, że chce rozmawiać z „najstarszym służbą” funkcjonariuszem.
Policjanci nie mieli wątpliwości, że mają do czynienia z próbą przekupstwa. Kobieta została zatrzymana i przewieziona do policyjnego aresztu. Teraz odpowie nie tylko za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości i bez uprawnień, ale także za próbę wręczenia łapówki funkcjonariuszom publicznym.
Za usiłowanie korupcji grozi jej kara do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Fot. Policja Gliwice


