poniedziałek, 8 grudnia, 2025
spot_img
Strona głównaInformacjeZabrze: Lider kontra żelazna defensywa

Zabrze: Lider kontra żelazna defensywa

Piątkowy wieczór na stadionie im. Ernesta Pohla zapowiada się wyjątkowo emocjonująco. O godzinie 20:30 Górnik Zabrze, lider PKO Ekstraklasy, zmierzy się z trzecią w tabeli Wisłą Płock w spotkaniu, które zamknie domowy rok „Trójkolorowych”. To będzie mecz, w którym walka o miejsce na podium połączy się z historią pełną dramatów, przełomów i piłkarskich zwrotów akcji.

Przerwa reprezentacyjna przyniosła w Zabrzu nieco mieszanych nastrojów. Po imponującej serii siedmiu ligowych spotkań bez porażki Górnik przegrał w Lubinie, przerywając efektowny marsz przez jesień. Mimo to podopieczni Michala Gašparíka nadal przewodzą stawce i w piątkowym meczu będą chcieli pokazać, że potknięcie było tylko wyjątkiem.

Argumenty mają mocne: w czterech ostatnich meczach przed własną publicznością zabrzanie zdobyli trzynaście bramek i ani na moment nie stracili kontroli nad sytuacją. Kibice przy Roosevelta mają też swoje powody do optymizmu – w trzech poprzednich spotkaniach Górnika w Ekstraklasie padły aż cztery bramki w pierwszym kwadransie, co zapowiada szybkie tempo od pierwszego gwizdka.

Sporo mówi się również o powrocie do gry Patrika Hellebranda. Czeski pomocnik pauzował za kartki w Lubinie, a jego nieobecność była widoczna aż nadto – „To nasz motor napędowy, kreator i piłkarz, który potrafi zmienić obraz meczu” – podkreślają w Zabrzu. Hellebrand w dwóch ostatnich ligowych występach strzelił dwa gole, a podczas przerwy reprezentacyjnej zadebiutował w barwach Czech.

Wisła Płock nie przegrała od sześciu kolejek, choć czterokrotnie dzieliła się punktami. Jej największym atutem jest żelazna defensywa – tylko 10 straconych bramek w sezonie to najlepszy wynik w Ekstraklasie. Nafciarze imponują również walecznością. Średni dystans pokonywany przez zespół w jednym meczu – 115,06 km – jest najwyższy w lidze.

To zespół, który nie pęka w trudnych warunkach, choć na wyjazdach nadal ma problemy. Tylko jedno zwycięstwo poza Płockiem, przy czterech remisach i jednej porażce, pokazuje, że długa droga do stabilności w delegacjach wciąż trwa.

Jednym z najciekawszych wątków meczu będzie powrót na Roosevelta Daniego Pacheco. Hiszpan reprezentował Górnika w latach 2022–2024, a teraz staje naprzeciw byłych kolegów w świetnej formie – dwa gole w trzech ostatnich ligowych meczach czynią go jednym z najgroźniejszych ogniw ofensywy Wisły.

Choć pierwsze mecze między zespołami miały w latach 90-tych spokojny przebieg, z czasem rywalizacja stała się bardziej intensywna. Debiutancki sezon Wisły w elicie (1993/1994) nie przyniósł wielkich emocji, ale już kolejne lata obfitowały w dramatyczne scenariusze.

Na początku to remisy dominowały w bezpośrednich starciach, a w pierwszych sześciu meczach każda z drużyn zwyciężyła tylko raz. Prawdziwe napięcie pojawiło się jednak w sezonie 2006/07 – spotkanie na Roosevelta z 22 maja 2007 roku było meczem o życie. Górnik wygrał 2:0 i praktycznie skazał Wisłę na spadek, co kibice obu klubów pamiętają do dziś.

Emocje powróciły również w sezonie 2017/2018. Angulo – prawdziwy „kat” Wisły – zdobył w starciach z Nafciarzami aż dziesięć bramek, w tym hat-trick w pamiętnym spotkaniu wygranym przez Górnika 4:0. Sezon zakończył się sukcesem zabrzan, którzy dzięki czwartej pozycji uzyskali prawo gry w europejskich pucharach – właśnie kosztem Wisły.

W ostatnim sezonie wspólnej gry (2022/2023) kibice również nie narzekali na brak emocji. Jesienią padł remis, ale wiosenny mecz był prawdziwym rollercoasterem. Wisła prowadziła do przerwy 2:0, lecz „trójkolorowi” odrobili straty w wielkim stylu – gole Rasaka, Podolskiego z rzutu wolnego i fenomenalne trafienie głową w końcówce sprawiły, że Zabrze odnotowało jeden z najbardziej pamiętnych powrotów tamtego sezonu.

Choć zabrzan czekają jeszcze cztery oficjalne mecze do końca roku, spotkanie z Wisłą będzie ostatnim domowym akcentem w 2025. Atmosfera piątkowego wieczoru zapowiada się więc wyjątkowa – nie tylko z racji ligowych emocji, ale i sentymentalnego pożegnania własnej publiczności.

Wszystko wskazuje na to, że czeka nas widowisko z gatunku tych, o których długo się mówi. Górnik chce umocnić pozycję lidera. Wisła pragnie potwierdzić, że jej defensywna żelazność nie jest dziełem przypadku. A historia tej rywalizacji uczy jedno – gdy zabrzanie spotykają się z płocczanami, wydarzyć może się absolutnie wszystko.

Mecz poprowadzi sędzia Karol Arys ze Szczecina.

Fot. Górnik Zabrze

RELATED ARTICLES

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -
Google search engine

Most Popular

Recent Comments